"Ściema" K. Bromberg, Tyt. oryg. Faking It, Wyd. Editio, Str. 278
Z każdym kilometrem temperatura tej przedziwnej relacji rośnie. To nie może się skończyć happy endem...
Ona potrzebowała pracy, on kogoś kto pomoże mu w promocji. Nie pałali do siebie sympatią, ale świetnie udawali szczęśliwą parę.
Myślę, że nie muszę Wam przedstawiać K. Bromberg, bo doskonale znacie jej książki i miłosne historie które tworzy. Być może nawet lepiej ode mnie, ponieważ ja do niedawna jeszcze raczej nie śledziłam na bieżąco jej literackiej kariery. Owszem, czytałam kilka książek spod jej pióra, ale - chociaż przypadły mi do gustu - nie byłam nastawiona na to, że muszę szybko nadrobić zaległości. Wszystko zmieniło się od "Wartej ryzyka", czyli lektury która bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła i namówiła na bliższe spotkanie z autorką.
Jeśli o "Ściemę" chodzi to przyznaję, że chociaż skusił mnie opis, niewiele się po niej spodziewałam. Dałam jej szansę poprzez wcześniejsze postanowienia i teraz uśmiecham się na myśl o swoich obawach, ponieważ bawiłam się wspaniale podczas lektury, śledząc losy głównych bohaterów oraz śmiejąc się z ich słownych przepychanek. Bromberg postawiła na typową relację od nienawiści do gorącego uczucia, zamknęła dwójkę pałających do siebie wrogością postaci w ciasnym pomieszczeniu i wysłała w świat, więc chcąc nie chcąc musieli się do siebie zbliżyć, ale zanim to nastało przerzucili się tyloma zgryźliwymi informacjami, że urok historii zbudował się właśnie na tej podstawie.
Zane Philips, arogancki, piękny i bogaty postawił sobie cel. Chciał stworzyć portal randkowy, taki z prawdziwego zdarzenia. Miał to być wstęp do budowania relacji na całe życie a nie spotkań jednonocnych. Potrzebował jednak promocji, by świat dowiedział się o jego pomyśle. Harlow Nicks natomiast szukała pracy jako modelka z prawdziwego zdarzenia. Nikt jednak jeszcze nie docenił jej uroku. Dlatego gdy jedno ze spotkań rekrutacyjnych poszło naprawdę źle, postanowiła troszkę skłamać. I tak stała się udawaną partnerką Zane'a z którym miała wyruszyć w trasę promującą. Obydwoje wiedzieli, że będzie to wielkie wyzwanie, bo przecież nie pałali do siebie najmniejszą sympatią.
Dobre dialogi, trafne opisy, mnóstwo emocji oraz relacja od nienawiści do miłości to połączenie, które uwielbiam i po które zawsze chętnie sięgam. Dlatego przyjemnością było dla mnie poznawanie perypetii tych bohaterów oraz szczery śmiech z ich nieporadnych prób odgryzienia się temu drugiemu. Wraz z nimi wyruszyłam w podróż nie tylko tą fizyczną, ale i emocjonalną, ponieważ autorka dogłębnie przedstawiła problemy z jakimi się borykają i muszę przyznać, że stworzyła tym samym bardzo wartościowy motyw drogi.
"Ściema" na pierwszy rzut oka wydaje się lekką powieścią i właściwie to prawda. Kryje w sobie jednak pokłady historii z przesłaniem co na pewno wyróżnia ją na tle innych, podobnych książek. Dobra kreacja bohaterów oraz szczerość płynąca z ich życiowych doświadczeń to mnóstwo emocji, tych dobrych i złych, przy których nawet nie zauważycie jak szybko ucieka czas. Polecam, nie tylko romantykom, ale i tym, którzy lubią sięgną po historie warte uwagi.
Jest rozrywka i jest przesłanie. Takie książki lubię.
OdpowiedzUsuńTa skrywana w książce historia z przesłaniem przekonuje mnie do lektury. 😊
OdpowiedzUsuńJak na lekkie książki to wydaje się być nieco bardziej treściwa pod względem przekazu.
OdpowiedzUsuńPomimo pozytywnej recenzji i faktu, że ta książka ma o wiele więcej do zaoferowania czytelnikowi niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Na razie nie planuje jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może kiedyś:), bo teraz co innego mnie wciąga. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńO kurcze, tym razem mnie nie przekonałaś. Odpuszczam, za duży już mam stos do przeczytania, żeby dokłądać kolejną pozycję, do której nie jestem w 100% przekonana...
OdpowiedzUsuń