"Córka lasu" Juliet Marillier, Tyt. oryg. Daughter of the Forest, Wyd. Papierowy Księżyc, Str. 648
Córka Lasu jest początkiem cyklu Siedmiorzecze, niepodobnego do żadnego innego: zawiera w sobie mieszankę historii i fantastyki, mitu i magii, legendy i miłości.
Niebezpieczny las, wielka przygoda i historia od której ciężko się oderwać. Czy pierwsza część cyklu okaże się tak dobra jak chwali zagranica?
Pisałam o tym wiele razy, ale nic nie zaszkodzi, jeśli powtórzę raz jeszcze: uwielbiam reinterpretacje baśni, ten klimat bajkowej aury, tą niepewność jak dany autor postanowi odwzorować znaną historię. Dlatego nie miałam najmniejszych obaw sięgając po propozycję Juliet Marillier a wręcz zacierałam ręce na dobrą przygodę biorąc pod uwagę pozytywne zagraniczne opinie oraz pokaźną liczbę stron.
"Córka lasu" zabiera czytelnika w bardzo oryginalną podróż do samego środka średniowiecznej Irlandii. To tu z każdej strony wojna domaga się ofiar, nie cichną walki oraz problemy międzyludzkie czy społeczne lęki. Ta niepewność, ten strach wyczuwalne są od pierwszej strony napędzając fabułę i sprawiając, że sam czytelnik czuje się zagrożony, chociaż przecież powinien być bezpieczny w swoim domu. Autorka jednak doskonale wie jak przedstawić wszystkie emocje, jej język jest żywy i odważny a serce włożone w przestawienie uczuć, miejsc czy wspaniałą kreację bohaterów sprawia, że historia bardzo szybko zaczyna żyć w naszej wyobraźni pełnią życia.
Wszystko rozpoczyna się od Sorchy, najmłodszej córki Lorda Columa, właściciela rozległych terenów bronionych przez otaczające je lasy. Sorcha wraz z sześcioma braćmi żyje więc w zgodzie z naturą, rozwija swój uzdrowicielski talent i czuje się przepełniona miłością oraz poczuciem bezpieczeństwa. Jednak pewnego dnia ojciec dziewczyny rujnuje równowagę, którą zbudowali przez lata przyprowadzając do domu swoją nową żonę, piękną choć niezwykle okrutną Lady Oonagh. Jej prawdziwa natura szybko wychodzi na jaw, gdy kobieta zmienia sześciu braci Sorchy w łabędzie i tylko dziewczynie udaje się uciec. Od tego czasu rozpoczyna się walka z czasem i prawdziwym niebezpieczeństwem.
Brzmi intrygująco, prawda? Tak jest w rzeczywistości. Bardzo trudno było mi oderwać się od tej historii i powracać do codziennych obowiązków a i tak moje myśli wciąż uciekały do losów młodej bohaterki oraz jej starań, by odczarować ukochanych braci. Emocji było przy tym znacznie więcej niż podejrzewałam, cała powieść bardzo mocno na mnie wpłynęła i z przyjemnością zatopiłam się w tym magicznym klimacie, celtyckiej opowieści oraz wyjątkowej interpretacji baśni o książętach zaczarowanych w łabędzie.
Wielu bohaterów a każdy z nich w pełni dopracowany i ludzki, dzielna bohaterka doświadczona przez życie oraz wspaniały klimat tej powieści sprawiają, że pierwszy tom cyklu Siedmiorzecze wypada rewelacyjnie. "Córka lasu" to nie tylko dobra propozycja dla fanów fantastyki, ale przede wszystkim dla tych, którzy szukają czegoś świeżego, oryginalnego i dobrze napisanego. Ja jestem urzeczona tą pozycją i mam nadzieję, że nie przyjdzie mi długo czekać na kolejne tomy.
Cieszę się, że jesteś pod wrażeniem. Niedlugo ja zacznę zachwycac się tym tytułem.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTym razem jakoś nie bardzo jestem przekonana do książki :(
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńJako, że to początek serii to sobie daruję, mimo tak pochlebnej opinii :)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę powieść - wszyscy bardzo ją chwalą :)
OdpowiedzUsuńRecenzja mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńTo jest książka, którą po prostu muszę przeczytać! Nie ma innej opcji :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że to interesujący cykl. Będę miała go na uwadze.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej książce, więc może kiedyś po nią sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńMam ją już w swoich czytelniczych planach. Mam nadzieję, że mnie również tak urzeknie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ok, przepadłam już po przeczytaniu nazwy tego cyklu :D Zapisuję!
OdpowiedzUsuńBrzmi jak coś bardzo w moich klimatach, więc od razu zapiszę sobie tą książkę, żeby o niej nie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie lubię takie klimaty, więc chyba sobie odpuszczę tę książkę...
OdpowiedzUsuńJeśli mamy baśnie i średniowieczną Irlandię, to naprawdę już mi chyba nic więcej do szczęścia nie potrzeba! Zapisuję sobie tytuł!
OdpowiedzUsuń