"Bezwład" Jessica Barry, Tyt. oryg. Freefall, Wyd. Rebis, Str. 416
Czasami lepiej nie odkrywać prawdy…
Przeżyła katastrofę, by ponownie walczyć o życie. Tylko czy i tym razem uda jej się wygrać z przeznaczeniem?
Wszyscy czekali na ten thriller z wielkim zainteresowaniem, czekałam i ja. Co począć, kiedy ten gatunek jest mi niesłychanie bliski i czasami potrzebuję coś mocno wstrząsającego i zaskakującego. Pojawiły się oczywiście obawy czy czasami opinia nie wyprzedza samej powieści, ale odważyłam się zaryzykować i wcale nie żałuję, chociaż musicie wiedzieć, że to debiut autorki, więc nie obeszło się bez niewielkich potknięć.
Zacznę od pozytywów. Zdecydowanie główna bohaterka zasługuje na kilka słów uznania. To dziewczyna wykreowana w sposób trochę przerysowany, ale ja to kupuję: ma siłę, determinację i wielką odwagę, by stawić czoła potężnym przeciwnością losu a ja sama nie mam pojęcia jak zachowałabym się na jej miejscu. Allison Carpenter o której mowa, przeżywa katastrofę lotniczą w Górach Skalistych i przemierza nieznany sobie szlak, by dotrzeć do kogoś i wezwać pomoc. Wpływowi ludzie wiedzą jednak, że zna ona wielką tajemnicę i zrobią wszystko, by kobieta nie przeżyła.
Tuż obok losów Allison poznajemy drugą narrację, ze strony jej matki Maggie Carpenter. Chociaż ma wielką nadzieję, że jej córka wciąż żyje - nie jest wcale idealną rodzicielką. Ma swoje za uszami, ich wspólne życie potoczyło się tak a nie inaczej i przez to nie miały ze sobą kontaktu przez kilka lat. Dziś Maggie wyszukuje informacje o Allison przez co poznaje na nowo swoją córkę, ale czy faktycznie podoba jej się to co widzi? Obie te bohaterki mają własne tajemnice, indywidualne charaktery i inne podejście do życia, dzięki czemu te dwa punkty widzenia budują dwie odrębne a jednak spójne historie, które poznaje się z rosnącymi zaciekawieniem.
Inaczej rzecz ma się z fabułą, która jest ciekawa, ma odpowiednie napięcie i dynamizm, ale czasami wydawała się trochę naciągana. Za dużo było tych niemożliwych scen, za dużo kinowych motywów rodem z kaskaderskich scen akcji i tej survivalowej przygody. Nie zawsze dawałam wiarę w to co czytam, a jednak przerzucałam kolejne strony w oczekiwaniu na rozwiązanie obiecanych zagadek i nie nudziłam się czy też nie żałuję poświęconego lekturze czasu - są mankamenty, owszem, ale plusów jest znacznie więcej. Nie zapominajmy o dobrze skonstruowanych kreacjach bohaterów, o relacji na linii rodzic-dziecko, społecznych problemach, wartości pieniądza czy ludzkie relacje na odpowiedź żalu, bólu i braku poczucia bezpieczeństwa.
"Bezwład" jest lekturą, której warto dać szansę. Nosi w sobie wszystkie cechy książki, która toruje sobie drogę do miejsca książek wciągających i zaskakujących a mnie przekonuje taka wizja autorki nawet jeśli gdzieś po drodze pojawiły się pomniejsze potknięcia. Wybaczam, ponieważ to debiut i chętnie zdecyduję się na więcej jeśli pojawi się taka okazja. A samą powieść polecam fanom sensacji czy miłośnikom rozkładania na czynniki pierwsze ludzkich emocji, bo tego tutaj na pewno nie brakuje. Oto przygoda na ładnych kilka godzin, kiedy rozum domaga się nowych wrażeń po ciężkim dniu.
Właśnie czekam na przesyłkę z nią:)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję to na pewno zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńMam ją już w swoich planach czytelniczych 😁.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Książka reprezentuje mój ulubiony gatunek literacki i na pewno ją przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja, ale na razie podziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Nie spotkałam się wcześniej z tą autorką, ale chętnie zapoznam się z jej twórczością. Twoja recenzja mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tę lekturę ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba miała problem z tym przerysowaniem niektórych scen. Lubię fantastykę, ale taką prawdziwą, a nie niestworzone historie w thrillerach :)
OdpowiedzUsuń