czwartek, 27 lutego 2020

"Kronika złamanych serc" Adi Alsaid

"Kronika złamanych serc" Adi Alsaid, Tyt. oryg. Brief Chronicle of Another Stupid Heartbreak, Wyd. Feeria, Str. 384

Kiedy takie spojrzenie widzisz u jednego osiemnastolatka, zaczynasz go żałować. 

Prawdziwe życie niesie ze sobą równie dużo trosk co chwil szczęścia. Jak zatem to pogodzić i nie zwariować od nadmiaru emocji?

Pamiętacie Adi Alsaid? Tak, to ten autor od "Nigdy, trochę, do szaleństwa!", czyli lekkiej powieści młodzieżowej, w której losy bohaterów przypominały historie wielu młodych ludzi. Prosta, lekka, nieskomplikowana a jednak wciągająca zapewniła mi kilka godzin przyjemnej atrakcji, więc od razu zdecydowałam się na nową książkę autora, która okazała się równie wciągająca.

Fabuła jest ciekawa, ponieważ dotyczy problemów miłosnych, które spotykamy na całym świecie. Kto z nas nie stanął w obliczu wielkiego rozstania i jeszcze większej, pierwszej miłości? Wtedy wydaje się, że emocje, które nam towarzyszą są zbyt silne i intensywne a wszystko dookoła traci blask. Tak było w przypadku bohaterów najnowszej książki Alsaid'a, Leo i Lu, którzy rozstali się tuż przed wyjazdem na studia. To on zdecydował o tym i nie chciał słuchać argumentów Lu. Dziewczyna więc przepełniona smutkiem i rezygnacją straciła zapał do pisania a przecież to było jej marzenie i potencjalna kariera ku pracy dziennikarskiej. Jak zatem otrząsnąć się po stracie wielkiej miłości i ruszyć do przodu?

Podobało mi się podjęcie przez autora wątku dziewczyny, która wchodząc w nowy etap w życiu zamyka za sobą wszystko to co było. Nie ma zatem starego chłopaka, nie ma przeszłych problemów a jest tu i teraz czyli problemy Lu z weną twórczą oraz kroki ku New York University. Jeśli dziewczyna się nie pozbiera straci szansę na stypendium, więc pod wpływem impulsu i podsłuchanej kłótni dwójki osób aktualnie zrywających ze sobą przed rozpoczęciem studiów wpada na pomysł. Przecież ta historia wydaje się bardzo podobna do tego co sama przeżyła! Inspiruje się więc tym co niesie ze sobą życie oraz krok ku dorosłości i poważnym zmianom pokazując młodym czytelnikom, że nie są sami ze swoimi problemami.

Jedyne do czego mam zastrzeżenia to niekoniecznie umiejętne żonglowanie przez autora emocjami. Jego książka jest ciekawa i miło się ją czyta, ale to wszystko - nie czułam głębszych uniesień, nie biło mi mocniej serce, gdy Lu stawała w obliczu potencjalnie nowej miłości. Polubiłam główną bohaterkę, ponieważ była szczera i łatwo mogłam ją sobie wyobrazić w realnym świecie, ale zabrakło mi jakiejś głębi, która wyróżniłaby ją na tle innych bohaterek. Czasami brakowało mi w tym wszystkim uczuć, przez co historia była dla mnie kolejną młodzieżówką, jedną z wielu o podobnej tematyce a jednak nie wyróżniającej się niczym szczególnym.

"Kronika złamanych serc" to miła propozycja na leniwe popołudnie. Na pewno młodszy czytelnik lepiej odnajdzie się w fabule niż ten kto szuka bardziej skomplikowanej treści. Miłość, problemy wieku dorastania, popełniane błędy i nowe znajomości - to wszystko znane jest nastolatkom, którym losy Lu pewni okażą się bliższe niż mnie. Nie żałuję jednak, że sięgnęłam po powieść autora, wypełniła mój czas, dobrze się przy niej bawiłam i pewnie jeśli jeszcze coś kiedyś napiszę - zdecyduję się przeczytać. Wiem jednocześnie, że do powyższej historii już nie powrócę i dalej będę szukała czegoś co bardziej mnie do siebie przekona.

8 komentarzy:

  1. Młodzieżówki lubię, ale raczej te z pogranicza fantastyki niż obyczajówki, a tym bardziej pierwszych związków i złamanych serc. Autora nie znam i na razie podziękuję, choć cieszę się, że książka Ci się spodobała, mimo dość nieumiejętnego - jak Ty to ładnie napisałaś - "żonglowania emocjami". :) W lekturach o podobnej tematyce to właśnie emocje powinny iść na przedzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś dla mojej siostrzenicy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że jednak nie pojawiły się głębsze emocje. Tego bowiem oczekiwałabym po tego typu książce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie prędko. Jeśli kiedyś nadarzy mi się okazja to ją przeczytam, ale nie będę jakoś mocno jej szukać 😉.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie mam dobry moment na lekką młodzieżówkę, była wręcz idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tym autorze, a przynajmniej nie przypominam sobie nazwiska. Możliwe, że kiedyś po nią sięgnę, ale na razie nieszczególnie mnie ciągnie.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ja jak narazie okej ale niewiem jak dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ja jak narazie okej ale niewiem jak dalej

    OdpowiedzUsuń