piątek, 6 marca 2020

"Bez zobowiązań" Paulina Wysocka-Morawiec

"Bez zobowiązań" Paulina Wysocka-Morawiec, Wyd. Jaguar, Str. 370

Pewnego dnia chłopak zrywa z nią, mówiąc, że "potrzebuje przestrzeni", choć wygląda na to, że nie mówi całej prawdy...

Jak daleko posunie się dwójka przyjaciół, którzy obiecali sobie, że zawsze będą mówić o swoich pragnieniach? Czy to możliwe, by zawsze byli wobec siebie szczerzy?

Początek roku niesie ze sobą obietnicę sporej liczby debiutanckich powieści co bardzo mnie cieszy. Lubię sięgać po nowości, odkrywać nowe talenty i przewidywać potencjalne szanse nowego autorka na karierę literacką. W taki sposób w moje ręce wpadła powieść "Bez zobowiązań" Pauliny Wysockiej-Morawiec, która zapowiadała się dobrze, ale wypadła raczej średnio.

Zacznijmy jednak od początku, od bohaterów, którzy spotkali na swojej życiowej drodze wiele problemów. Ona, dwudziestokilkuletnia Majka, ma za sobą bardzo nieudany związek z kontrolującym chłopakiem, który w dodatku usiłował ją zabić, gdy ta zdecydowała się na rozstanie. Pech chciał, że był to jej pierwszy chłopak, więc doświadczenie w związku zdobyła raczej marne i przez to nie chciała już ryzykować. Próbując postawić się na jej miejscu podjęłabym raczej inną decyzję, ale mogę tylko gdybać, więc zostawię nastawienie na miłość Majki w spokoju. On, Kuba, po śmierci swojej dziewczyny, nie ma ochoty na przechodzenie przez ponowne dramaty ponownie, więc odcina się od miłości i rzuca w wir pracy, jako taksówkarz. Ich drogi się łączą w momencie, kiedy najmniej się tego spodziewają a ja miałam wrażenie, że to wszystko dzieje się za szybko, oni sami są bohaterami płaskimi i bez polotu a dramaty, które ich spotykają można jeść łyżkami, bo takiej ilości dawno w żadnej powieści nie widziałam.

Fabuła nie odbiega - jest przekoloryzowana, przesadzona, ogólnie wszystkiego w niej za dużo. Trudno jednoznacznie ocenić mi ją pod względem gatunku, ponieważ jest w niej trochę z New Adult, trochę z powieści obyczajowej i najwięcej z romansu, więc mogłabym przymknąć oko na liczne rozterki psychiczne bohaterów czy chcąc być ze sobą czy nie bo takie roztargnienie często spotykam w erotykach, ale całość po prostu się nie klei. Być może to wina samych bohaterów, którzy nie przeciągnęli mnie na swoją stronę i których nie polubiłam, ale w fabule pojawiło się też sporo nieścisłości, które przegonił gdzieś daleko wiarygodność.

Żeby nie było tak ponuro muszę przyznać, że sam pomysł przypadł mi do gustu. Dwójka poobijanych przez życie bohaterów spotyka na swojej drodze kogoś z kim mimo wszystko chce się związać. Miłość przecież zawsze znajdzie dla siebie drogę, prawda? Nie decydują się też na przypadkowe spotkania łóżkowe, tylko na dziesięć pierwszych randek podczas których poznają siebie nawzajem. Dowiadujemy się przy tym całkiem sporo o bohaterach, którzy mimo wzajemnej sympatii wciąż nie wiedzą czego od siebie chcą, ale jednocześnie nie podobało mi się, że na wstępie umówili się na seks przy dziesiątym spotkaniu. Naprawdę wszystko trzeba tak planować? Rozwiewa się romantyczność i zaczyna się realizacja od punktu do punktu przez co gubią się romantyczne emocje, które tak dobrze się zapowiadały.

Innymi słowy, tym razem się nie udało. Debiutancka powieści "Bez zobowiązań" nie przypadła mi do gustu i ze swojej strony nie mogę jej Wam polecić. Potencjał miała i to dobry, ale niestety nie wykorzystany tak jakby tego chciała co może być jednocześnie małą nadzieją na to, że kolejna powieść autorki okaże się lepsza. W końcu każdy od czegoś zaczyna, więc trzyma kciuki jeśli chodzi o dalszą karierę, ale zatrzymując się na tu i teraz niestety muszę powiedzieć, że to nie to czego oczekują po dobrze napisanej lekturze. Zawsze jest mi przykro, gdy daną powieść oceniam nisko, ale sami wiecie jak to jest - o gustach się nie decyduje.

8 komentarzy:

  1. Hmmm zatem zastanowię się , czy po nią sięgać... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że potencjał nie został do końca wykorzystany. Czasami tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się rozczarowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką debiutów, a skoro ten nie wypada dobrze to na chwile obecną nie będę po niego sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze szkoda, że potencjał książki został zmarnowany, a tak bardzo zaintrygowała mnie fabuła. Mimo wszystko jeśli przypadkiem trafię na ten tytuł, to dam mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż tak bym jej nie przekreślała, chociaż zgodzę się z tym, że nie jest to najlepszy debiut. Sporo tutaj niedociągnięć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda że się zawiodłeś kochana, ale ja nie planowałam i tak czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Paulina Wysocka to naprawdę jedna z moich ulubionych autorek. Znakomicie się ją czyta, ma w sobie sporo gracji i wdzięku.

    OdpowiedzUsuń