piątek, 24 lipca 2020

"Królestwo dusz" Rena Barron

"Królestwo dusz"
Rena Barron, Tyt. oryg. Kingdom of Souls, Wyd. Jaguar, Str. 440

Ku rozczarowaniu jej okrutnej matki, nie potrafi rzucić nawet najprostszej klątwy.

Magia, wierzenia i wszechobecny nacisk ze strony przodków to trudne wyzwanie dla młodej bohaterki. Czy odnajdzie się w niezwykłym świecie pełnym czarów i wiążącego się z tym niebezpieczeństwa?

Rena Barron zabiera nas do miejsca, gdzie magia wydaje się być na porządku dziennym. Swoją powieść utrzymuje w stylu fantasy, nie odbiega od gatunku choć wprowadza nowe zagadnienia. To jej pierwsza powieść przetłumaczona na polski, dość hucznie zapowiadana i niosąca ze sobą spory potencjał, choć muszę niestety przyznać, że spodziewałam się po niej trochę więcej.

Ta książka warta jest poznania, na pewno przez fanów gatunku czy miłośników motywów opartych na magicznych wydarzeniach, ale niestety minusem dla niej jest dość mocno przegadana historia. Więcej w niej było opisów i zbędnych atrakcji niż samej kluczowej akcji. Gdyby nie to na pewno lepiej wypadłaby cała akcja, która momentami naprawdę gna na złamanie karku i wprowadza potrzebne napięcie, ale to szybko się ulatnia przekładając na dość rwany styl autorki. Myślę, że musi jeszcze trochę nad tym popracować, ponieważ ogólnie potrafi zaciekawić swoją opowieścią i nie mogę ocenić jej jako lektury, która mi się nie podobała.

Przyjemnie było śledzić losy głównej bohaterki i sama kreacja Arrah też warta jest uwagi. To młoda, zaledwie szesnastoletnia dziewczyna, więc nie wymagałam od niej wiele, ale rzucona w wir trudnych wydarzeń musiała walczyć i stawiać czoła swojej okrutnej matce, więc jej los nie był mi obojętny. Dziewczyna naprawdę się starała, chciała dołączyć do grona cenionych szamanów, ale nikt nie chciał jej widzieć w tym towarzystwie. A jednak jej matka postanowiła stworzyć dla siebie nowe, lepsze, demoniczne dziecko za sprawą którego przywoła Króla Demonów. Arrah postanowiła więc, że nie ulegnie presji i stawi czoła problemom.

Fabuła od początku wydawała się intrygująca i myślę, że to jej przebieg najmniej korzystnie wypadł dla całej powieści. Nie było wybuchów emocji, nie było zaskoczeń. Arrah uwięziona przez swoją matkę niemal z pokorą przyjmowała to co los dla niej zgotował co niekoniecznie było dla mnie dobrym rozwiązaniem. Polubiłam dziewczynę, widziałam w niej potencjał i chciałam, by dała z siebie więcej, ale niestety ogólnie mogę zaliczyć jej przygodę do bardziej przyjemnych niż trzymających w napięciu.

"Królestwo dusz" to debiut autorki, która starała się zbyt dużo przekazać na raz. Potencjał był, ciekawe motywy również, ale trochę gorzej wyszło z wykonaniem. Nie było źle, ale liczyłam na coś zdecydowanie ostrzejszego. Rena Barron wśród wszechobecnej magii porusza tematy pokrętnie rozumianego rodzicielstwa, wojny, oddania, wybrania wyższych celów. To na pewno ciekawe i warte poznania, więc nie odradzam Wam tej książki a jedynie uprzedzam, że świetny pomysł autorki został przedstawiony trochę zbyt prosto.

8 komentarzy:

  1. Właśnie słyszałam różne opinie o tej książce i nie wiem czy po nią sięgnę. Wystarczająco dużo mam innych książek do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze koty za płoty. Być może następnym razem będzie lepiej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie było zaskoczeń. To na pewno spory minus tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna, hipnotyzująca okładka! Szkoda, że się zawiodłaś i było więcej szumu, niż to warto... Trzymam kciuki za następne powieści autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem czemu czasami autorzy próbują upchnąć zbyt wiele wątków do 1 książki. Jeżeli mają dobre pomysły to warto rozłożyć je na części a nie bombardować nimi czytelnika. Tak mi się przynajmniej wydaje. Skoro książka jest przegadana to sobie ją daruję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że potencjał tej książki nie został należycie wykorzystany, ale być może przy kolejnej książce autorce pójdzie znacznie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka cudowna ta okładka ♥♥ a opis też przyciąga :D
    Pozdrawiam // Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam podobne odczucia. Niby nie było źle, ale jednak nie porywa na tyle, abym się zachwycała. A szkoda, bo potencjał był.

    OdpowiedzUsuń