Pięć minut. Tyle potrzeba, by zakochać się w tej historii.
Skusiła mnie okładka, przyznaję otwarcie. Pierwszy rzut oka i już zakochałam się w tej książce. Dlatego z wielkim zapałem zabrałam się za lekturę licząc, że dorówna lub nawet przebije piękną szatę graficzną. Co zatem otrzymałam? I czy było to zgodne z moimi oczekiwaniami?
Na wstępie muszę zaznaczyć, że to nie jest historia dla każdego. Sądzę, że książka Serle zyska tyle samo zwolenników co przeciwników, ponieważ jest bardzo oryginalna i inna niż wszystkie. Autorka ma swój własny styl, trzeba się do niego przyzwyczaić przez kilka pierwszych stron a w dodatku buduje bohaterów, którzy wydają się troszkę mało plastyczni i na pierwszy rzut oka bez emocji. Jest tutaj jednak drugie dno, możliwość czytania między wierszami, pobudzenie własnej wyobraźni i zrozumienie podejścia głównej bohaterki. Przyznaję, że mi osobiście ta historia bardzo się podobała właśnie przez tą jej inność.
To opowieść o tytułowej Dannie Kohan, która żyje według ściśle ustalonego planu. Wie, ile zajmuje jej poranne wyszykowanie się do pracy, ile powinien trwać idealny związek a kiedy czas na ślub. Ma idealne życie, choć zaplanowane co do minuty. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia, a Dannie budzi się pięć lat później, jak gdyby nigdy nic. Wówczas cały jej plan wywraca się do góry nogami a przyszłość wcale nie jest taka, jaka miała być.
Przyznaję, że pomysł jest bardzo ciekawy. Rok 2020 to konkretna lista zadań i celów głównej bohaterki, natomiast 2025 to już kompletny chaos. Na początku przyszłość wydaje się być tylko nietypowym snem w jaki zapada główna bohaterka, ale nawet po przebudzeniu coś się nie zgadza. Wiem, że Dannie może denerwować tym swoim stylem życia, brakiem luzu, marną namiastką autentyczności, ale ja kupuję jej kreację, wręcz bardzo mi się ona podobała - była świetnym kontrastem dla życia, które ma własne plany. Dopracowałabym jedynie postacie drugoplanowe, ponieważ żadna z nich nie okazała się dla mnie szczególnie głęboka.
"Pięć lat z życia Dannie Kohan" to niespieszna historia kobiety za bardzo zapatrzonej w własne wybory. I wcale nie jest to lekka opowieść! Przewija się przez nią wiele emocji, w tym sporo negatywnych, ponieważ Dannie boi się przyznać sama przed sobą, że nie pragnie takiego życia jakie sama dla siebie stworzyła. Nie brakuje tutaj wrażeń, w tym intrygującego zwrotu akcji w finale oraz wartości przyjaźni. Wybór pozostawiam Wam, ja jednak jestem z lektury bardzo zadowolona.
Myślę, że się na nią skuszę. Fajnie opisałaś, kusisz mnie :)
OdpowiedzUsuńTa okładka też mnie kusi, ale fajnie, że cała ta powieść jest interesująca i warta uwagi. Chętnie ją poznam bliżej ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno do lektury zachęca mnie zwrot akcji, o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym 😊
OdpowiedzUsuńNie wiem czy książka jest dla mnie, ale fakt okładka jest cudowna.
OdpowiedzUsuńCiekawa tytuł i fabuła :)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś będę miała okazji przeczytać tę książkę, to na pewno z niej korzystam. 😊
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, ale nie prędko. Moja lista czytelnicza ciągle się wydłuża.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jeżeli wpadnie w moje ręce, to na pewno przeczytam :) Okładka jest przepiękna <3
OdpowiedzUsuń