piątek, 28 sierpnia 2020

"Z zimną krwią" Tess Gerritsen

"Z zimną krwią" Tess Gerritsen, Tyt. oryg. Keeper of the Bride, Wyd. Harper Collins, Str. 240

 

To miał być najszczęśliwszy dzień w życiu Niny. Stało się inaczej.


Tess Gerritsen powraca a właściwie wznowienie książki, którą być może ktoś z Was miał już możliwość poznać. Jeśli nie - oto macie pretekst, by sięgnąć po jej lekki kryminał, który na pewno umili wieczór po ciężkim dniu.

Typowo kobiecy kryminał, czyli więcej romansu niż samej akcji, ale ja nie mam nic przeciwko. To moja sprawdzona autorka, moje guilty pleasure wśród literatury (obym nie obraziła autorki, tego nie chcę absolutnie!), moja pewność po to co sięgam. Tak się jednak złożyło, że wcześniejszego wydania "Z zimną krwią" nie miałam okazji przeczytać, wiec cieszę się, że to właśnie ona trafiła w moje ręce.

Fabułę musicie potraktować z przymrużeniem oka, bo jest ona dość mocno przerysowana. Inaczej. Odrealniona jeśli patrzy się na to co przeżywa główna bohaterka. Autorka nieźle dała w kość biednej Ninie, którą nie dość, że porzucono przed ołtarzem to jeszcze co rusz zastawiano na nią pułapki w postaci bomb. Niezłe przeżycia, prawda? A jednak Nina dzielnie wychodzi cało z każdej opresji i stara się dowiedzieć kto i dlaczego próbuje ją zamordować. Nawet się z tego cieszę, ponieważ choć lubię rozlew krwi, to polubiłam główną bohaterkę i chętnie śledziłam te jej superbohaterskie zachowania.

Książka jest krótka, treść prosta a język lekki, więc czyta się ją w oka mgnieniu. Taka idealna historia do snu, trochę przesadzona, ale bardzo wciągająca, dynamiczna, intrygująca. Główną bohaterkę lubi się od razu a jej problemy nie są obojętne, szczególnie te miłosne. Dlatego z dystansem i przekonaniem, że nie jest to najwybitniejsza lektura, mimo wszystko, dla relaksu, odpoczynku, wyłączenia myśli i samej, czystej przyjemności "Z zimną krwią" - polecam.

5 komentarzy: