"Czwarta powieść. Tom II" Agnieszka Janiszewska, Wyd. Novae Res, Str. 238
Ile wiesz o tych, których kochasz najbardziej?
Kiedy trzymam w rękach powieść Agnieszki Janiszewskiej wiem, że czeka mnie kilka godzin przyjemnej historii. Nigdy jednak nie mogę być pewna tego, w jakim stopniu dana historia mnie zauroczy, ponieważ książki tej autorki, mam takie wrażenie, bywają nierówne. Raz pełne emocji od których nie można się oderwać, innym razem ciekawe, ale tylko tyle. Pytanie więc brzmi, jak było tym razem?
"Czwarta powieść" to kolejna dylogia w dorobku autorki, lekka, przyjemna, sięgająca po trudne tematy, ale mniej intrygująca w stosunku do poprzednich książek. Wiem z doświadczenia, że Agnieszkę Janiszewską stać na więcej i nie mogę powiedzieć, by jej najnowsze dzieło było nieudane, bo bawiłam się bardzo dobrze podczas czytania, ale czegoś wciąż mi brakowało.
Dość jednak narzekań, czas przejść do konkretów. Otrzymujemy zatem najbardziej współczesną powieść jaką napisała autorka, dotyczącą aktualnych czasów a jedynie tematyka w tle odnosi się do wydarzeń z przeszłości. Z jednej strony to ciekawe, ponieważ wydarzenia z tu i teraz mocno ze sobą konkurują, z drugiej jednak trochę zabrakło mi tego wyjątkowego klimatu jaki zawsze widoczny był już od pierwszej strony jeśli chodzi o akcje rozgrywające się w przeszłych czasach.
Dylogie autorki zawsze traktuję jako jedną całość i nie wiem właściwie dlaczego rozdziela się je na dwa tomy. Książki są wystarczająco krótkie, by bez problemu zamknąć je w jednym tomie a sama akcja jest tak poprowadzona, że by zrozumieć w pełni fabułę trzeba mieć pod ręką oba tomy. Widoczne jest to szczególnie w najnowszej książce, ponieważ najpierw otrzymujemy wstęp do losów głównej bohaterki oraz przedstawienie faktów z jakimi przyjdzie jej się mierzyć a dopiero w drugiej części otrzymujemy pełne zakończenie.
W ten sposób poznajemy Reginę, absolwentkę polonistyki i bibliotekoznawstwa, której marzy się pisarska kariera. A ta jest na wyciągniecie ręki, ponieważ Regina wydała już trzecią swoją powieść. Nie spodziewała się jednak, że pewnego dnia jedna z jej czytelniczek podsunie jej maszynopis przedwojennej powieści z prośbą, by dziewczyna dokończyła opowieść.
Regina nie chciała podjąć się wyzwania, była irytująca i niezdecydowana a gdy już sięgnęła po to co trzeba sama nie wiedziała czego chce. A przecież chodziło o jej losy! O przeszłość jej rodziny. Maszynopis trafił do niej nie bez przyczyny a ona widziała tylko swoje pragnienia. Nie polubiłam się z główną bohaterką i gdyby nie tego, że historia przedwojennej powieści mnie oczarowała - nie byłabym zadowolona z lektury.
Każdy ma swoje wzloty i upadki, choć nie mogę napisać, by "Czwarta powieść" była lekturą złą. To po prostu mniej ciekawa historia w dorobku autorki, trochę zbyt prosta w przekazie, mało treściwa i dynamiczna. Nie żałuję jednak lektury i fanom autorki oczywiście polecam. Jedynie tych, którzy dopiero mają ochotę rozpocząć z nią swoją przygodę odsyłam najpierw do innych jej propozycji.
Prześliczne okładki. Normalnie się zakochałam. Co się tyczy samych treści, to raczej spasuję. Jakoś mnie nie przekonuje brak dynamizmu i zbytnia prostota. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z piórem autorki. Po twojej recenzji wydaje mi się, że nie powinnam zaczynać od tych książek.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam w planach przeczytać tę historię.
OdpowiedzUsuńJakie piękne okładki tych książek. Szkoda, że ich lektura była mniej zajmująca.
OdpowiedzUsuń