To historia o miłości z góry skazanej na niepowodzenie oraz o trudnych wyborach i decyzjach, które zaważają na całym życiu. Jedna z najpiękniejszych i najsmutniejszych powieści tego roku!
Są takie powieści obok których absolutnie nie można przejść obojętnie i "Nas dwoje" bez wątpienia do nich należy. Wiele mówiło się przed premierą tej książki, że będzie hitem roku, niezapomnianą i pełną emocji przygodą, ale by to zrozumieć - musicie przeczytać ją osobiście. A wierzcie mi, już po kilku stronach nie będziecie się mogli od niej oderwać.
Holly Miller debiutuje w pięknym stylu. Jej książka okazała się niesamowitą, zachwycającą, pełną niezapomnianych emocji książką, która niestety ma dość smutny wydźwięk. Przygotujcie więc przed czytaniem stos chusteczek, które na pewno zużyjecie, ale to dobre łzy, oczyszczające, ponieważ to opowieść o życiu, jakie by ono nie było - trudnych wyborach, błędnych decyzjach i przytłaczającym nas świecie. Myślę, że największą zaletą tej książki jest możliwość bezproblemowego przeniesienia scen na prawdziwe życie, mimo problemów towarzyszących bohaterom czy też właśnie dzięki nim.
Początkowo nic nie wskazywało, że to będzie tak głęboka i wartościowa historia. Czytając pierwsze strony poznajemy intrygujących bohaterów, ale poruszających się na przestrzeni zwykłej powieści obyczajowej. Otrzymujemy więc głębokie tło, szczegóły i przeróżne detale oraz wspaniała sylwetki głównych bohaterów, dzięki czemu możemy poznać ich od podszewki, razem z towarzyszącymi im troskami oraz problemami. Pokochałam ich, ogromnie, ponieważ inaczej nie można było - to ludzie z krwi i kości, wiarygodni i świadomi życia, choć jednocześnie przesiąknięci towarzyszącymi im tragediami. A to co wyróżnia tą powieść na tle innych i sprawia, że nie jest typową obyczajówką to magia, chemia, wielkie uczucie opisane w tej książce - miłość jaka zdarza się wyłącznie raz na milion lat.
Joel jest singlem z wyboru. Wie, że nie może się zakochać, ponieważ jego wybrankę spotka przez to coś złego. Callie jest urocza i powoli burzy jego mur, choć sama niedawno straciła przyjaciółkę i czuje tym samym przygnębiający smutek. Tych dwoje jednak zbliża się do siebie, rozumie nawzajem swoje problemy i smutki, ale przecież Joel doskonale wie jak to wszystko się skończy. Czy warto więc kontynuować coś, co z góry zostało skazane na porażkę? A jeśli odpuścić to jak, gdy miłość tak mocno się w nich zakorzeniła? Ah, tych dwoje jest sobie pisanych i przyznam Wam szczerze, że nie przypominam sobie tak dobrze dopasowanej do siebie literackiej pary. Kocham ich! I żałuję, że los tak dał im popalić, ale czy nie takie jest właśnie życie?
"Nas dwoje" to przepiękna książka, mądra, wartościowa, życiowa. Płakałam jak bóbr podczas czytania a przy ostatnich stronach nawet nie widziałam słów. Ostatni raz tak silnie przeżywałam fabułę "Promyczka" i sądziłam, że już nigdy nie trafię na równie piękną powieść Na całe szczęście pojawiła się Holly Miller, która porwała mnie w sam środek przepełnionej lawiną uczuć historii o miłości, sile wyborów i podstępnym życiu. Autorka wypuściła strzałę, która trafiła w sam środek mojego serca i rozbiła je na milion kawałków za co już zawsze będę jej wdzięczna.
Ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Mam w planach tę książkę, a Twoja opinia mnie tylko bardziej do niej zachęca ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo wciągająca powieść, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
OdpowiedzUsuńLubię historie, które wywołują takie emocje. Jednak bardzo ostrożnie podchodzę do debiutantów i nie wiem czy zdecydują się sięgnąć po tą książkę.
OdpowiedzUsuńSzykuję się na ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest to szalenie poruszająca lektura. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że mam ją już u siebie w domu.
OdpowiedzUsuń