Dla Fabiano liczy się tylko Camorra. Czy będzie gotowy zaryzykować wszystko, o co tak ciężko walczył?
Pierwszy tom nowe serii od Cory Reilly? Wspaniale! Przynajmniej taka była moja pierwsza myśl. Później pojawiły się obawy czy autorka sprosta wymaganiom, które przecież mam wobec niej nie bez powodu. Jej pierwsza seria bardzo wysoko podniosła poprzeczkę jeśli chodzi o mafijne książki i do dziś uważam, że autorka nie ma sobie równych, dlatego bałam się, że jej nowa seria podkopie ten wizerunek.
Już po pierwszych kilku stronach mogłam odetchnąć z ulgą i przyjąć, że niepotrzebnie się zamartwiałam. Reilly ponownie postawiła na mafię, ciężkie klimaty i trudną drogę dla swoich bohaterów, ale zrobiła to jednocześnie z wyczuciem, dużą pomysłowością i masą różnorodnych emocji, przez co ani przez moment nie było miejsca na nudę czy przestoje w fabule. Książka w pewnym sensie łączy się z poprzednią serią, ale równie dobrze możecie potraktować ją jako niezależną historię, choć nie ukrywam, że obie są wciągające i warte poznania.
Fabuła "Złamanej lojalności" trafia prosto do serca czytelnika dzięki kreacji jednego, kluczowego, głównego bohatera. Słodki, uroczy, mały Fabiano był niczym iskierka energii, który pokazał się czytelnikowi na pierwszych stronach jako chłopiec o wielkim sercu. Jednak urodzony w złym miejscu i złej rodzinie nie mógł rozwinąć skrzydeł jako dobre dziecko. Poniżany, bity aż w końcu skazany na śmierć przez własnego ojca bardzo szybko zapomniał o beztrosce dzieciństwa. Ten motyw bardzo mocno wpłynął na moje czytelnicze serce, ponieważ zauroczona Fabiano bardzo silnie przeżywałam zachodzące w nim zmiany. Autorka o prawda fenomenalnie ujęła jego rozwój, przeistaczanie się pod presją doświadczeń i oczekiwań, ale ja wciąż miałam w głowie tego małego chłopczyka i wylewałam gorzkie łzy nad tym co utracił i czego nie było mu dane doświadczyć.
Chociaż silnie wpłynęła na mnie kreacja głównego bohatera to muszę zauważyć, że pozostałe postacie również nie odchodzą w kąt i zostały wykreowane w pełnowymiarowej formie. Oczywiście nie mogło zabraknąć tutaj romansu, niebezpiecznego i balansującego na granicy, więc do Fabio dołącza Leona, jednak ich relacja jest zupełnie inna niż ta, do których do tej pory przyzwyczajała nas Reilly. Pamiętajcie, że tutaj mamy inny świat, inne zasady, więc i miłość musi być inna, chociaż chemia między bohaterami widoczna jest jak na dłoni.
"Złamana lojalność" ma jedną wadę, ponieważ wydaje mi się, że jest trochę nierówna. Potrzeba było chwili, żeby autorka wprowadziła nas do nowej społeczności, więc pierwsza część książki jest wolniejsza, mniej dynamiczna. Druga natomiast zacznie szybciej porusza się na przód, więcej się dzieje i ogólnie pojawia się więcej emocji. Sądzę jednak, że ten mały mankament był jedynie potknięciem przy rozwoju bardzo dobrze rokującej serii, która z tego co mogę się domyślać, w kolejnych tomach wypadnie jeszcze lepiej. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kontynuację, ponieważ po raz kolejny Cora Reilly wciągnęła mnie do swojego świata na całego.
Myślę, że spodobałby mi się ta książka ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo chętna na tę książkę
OdpowiedzUsuńFajnie, że nowa seria zapowiada się ciekawie. Jeszcze nie znam twórczości autorki, ale chciałabym to zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńKolejna seria, którą warto się zainteresować.
OdpowiedzUsuńNa razie znam tylko jedną książę autorki, więc tej na razie nie planuję czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Szkoda, że jest nierówna. Jednak czasem trzeba przeczytać coś lżejszego.
OdpowiedzUsuńSeria dla mojej przyjaciółki. 😊
OdpowiedzUsuń