piątek, 19 lutego 2021

Przedpremierowo: "Wiosna koloru słońca" Carina Bartsch

  "Wiosna koloru słońca" Carina Bartsch, Tyt. oryg. Sonnengelber Frühling, Wyd. Media Rodzina, Str. 446
    PREMIERA: 10 marca 2021r.
 

"Wiosna koloru słońca" to trzecia (po "Lecie koloru wiśni" i "Zimie koloru turkusu") część historii o burzliwej miłości Emely i Elyasa.

"Wiosna koloru słońca" była dla mnie ogromnym wyzwaniem. Z jednej strony zacierałam ręce, bo w końcu, po tylu latach pojawił się trzeci tom mojej najukochańszej serii romantycznej. Z drugiej jednak nie byłam przekonana czy ta kolejna część była potrzebna. Uspokoiła mnie jednak sama autorka, która już na wstępie zaznaczyła, że przeanalizowała z każdej strony potrzebę powstania ciągu dalszego. I na szczęście postawiła na pisanie, ponieważ mimo moich obaw, zakochałam się w tej historii równie mocno co we wcześniejszych częściach.

Żeby docenić fabułę, polecam wrócić do tego co wydarzyło się na początku. Inaczej najnowszy tom może nie wypaść tak dobrze jak powinien, a to byłoby szkodą dla tej wyjątkowej serii. Odświeżenie sobie całej historii będzie na pewno przyjemną przygodą, ponieważ to najlepsza romantyczna historia jaka powstała i nawet po latach, gdy wróciłam do tego co tak mocno mnie oczarowało, czuję się jakby wygrała los na loterii otrzymując tak piękną, zabawną, dynamiczną, sarkastyczną historię. 

Uwielbiam Emely i Elyasa. Mogę to napisać z całą pewnością, ponieważ po latach darzę ich równie silnym uczuciem co podczas pierwszego czytania. To bohaterowie szczerzy, wiarygodni, pełnowymiarowi i bardzo inteligentni. Nie ma tu miejsca na głupiutkie czy naiwne dialogi, nie ma miejsca na bezsensowne sceny. W tej historii wszystko ma znaczenie a bohaterowie podejmują decyzje mające wpływ na całą fabułę. Wydawać by się mogło, że to już zamknięta opowieść, że już nic się do niej nie wciśnie a jednak Bartsch ponownie wrzuca bohaterów w sam środek przeciwności losu, by ich miłość wcale nie była taka łatwa.

Ponownie historia zaiskrzy od dowcipów, ciętych ripost i zabawnych dialogów. Pojawią się też wzloty i upadki, żeby początki związku Emely i Elyasa nie były takie łatwe. Na szczęście będą mieli u swojego boku wyjątkowych przyjaciół, którzy pomogą im pokonać wyzwania a sami bohaterowie docenią bycie blisko siebie jeszcze bardziej, gdy przyjdzie im zrozumieć, że razem łatwiej jest walczyć o swoje.

"Wiosna koloru słońca" uciekła klątwie kontynuacji i utrzymuje równie wysoki poziom co dwie poprzednie części. Bohaterowie są równie uroczy i sympatyczni co na samym początku, równie kochani i uzależniający. Podczas czytania było dużo śmiechu, dobrej zabawy, ale i niepewności co do losów ulubionych postaci, więc śmiało mogę napisać, że Carina Bartsch po raz kolejny oczarowała mnie na całego.

10 komentarzy:

  1. Nie znam tej serii, ale może kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że książka utrzymuje poziom. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. To trzy tomy mam do nadrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam w planach tej serii, bo to jakoś nie moje klimaty. Aktualnie stawiam na zupełnie inną tematykę, np. taką osadzoną w XIX wieku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie poznałam tej serii, ale to świetnie że obawy okazały się niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwa poprzednie tomy wspominam bardzo pozytywnie, dlatego muszę koniecznie sięgnąć po powyższy tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale ostatnio często przewija mi się przed oczami, więc być może w przyszłości się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poprzednie tomy mnie nie zachwyciły.
    https://slonecznastronazycia.blog/

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, że utrzymuje poziom! Jestem bardzo ciekawa tej ksiażki.

    OdpowiedzUsuń