czwartek, 18 marca 2021

"Klub książki" Lyssa Kay Adams

 "Klub książki" Lyssa Kay Adams, Tyt. oryg. The Bromance Book Club, Wyd. Kobiece, Str. 360
 

 Pierwsza zasada klubu książki: nie rozmawiasz o klubie książki.

 

Najbardziej lubię te książki, które pozytywnie mnie zaskakują. Szczególnie, gdy założę sobie z góry pewne oczekiwania a te walą się niczym domek z kart już po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Właśnie tak było w przypadku "Klub książki", powieści która ogromnie mnie zaskoczyła i... rozbawiła do łez!

Nawet teraz, pisząc opinię o historii Lyssy Kay Adams, uśmiecham się do siebie, bo po prostu inaczej nie mogę. Na myśl o tym co wydarzyło się w tej fabule, o bohaterach oraz wszystkich napotkanych emocjach, cieszę się jak wariatka. Bo to była naprawdę, naprawdę dobra książka, śmieszna, pomysłowa, oryginalna i przesympatyczna. Książka, która pochłonęła mnie bez reszty zapewniając wyborną zabawę od pierwszej do ostatniej strony.

Wyobraźcie sobie zranionych mężczyzn, którzy nie chcą się do tego przyznać. Prawdziwych samców alfa. Członków legendarnej drużyny Nashville Legends. To oni odegrają główną rolę w tej powieści, ponieważ połączą siły i stworzą w wspólnie coś, co pozwoli im pogodzić się z problemami. Prawdziwy klub. Klub książki. Nie śmiejcie się! Ci wszyscy panowie, o aparycji której można byłoby pisać poematy, zakładają wspólnie klub książki, by omawiać w nim najpopularniejsze romanse. Wyciągają z nich wnioski, dzielą się argumentami i robią wszystko, by uratować małżeństwo jednego z nich, Gavina.

Lyssa Kay Adams stworzyła idealną powieść na miarę współczesnych czasów. Dawno już tak szczerze nie ubawiłam się podczas czytania, ale mój zachwyt i śmiech nie były złośliwe. Szczerze polubiłam Gavina, było mi nawet trochę żal, bo stanął w sytuacji, której wcale nie chciał. W dodatku robił wszystko, by uszczęśliwić swoją żonę i posunął się do czynu wcale nie męskiego i sądzę, że na jego miejscu wielu mężczyzn uciekłoby gdzie pieprz rośnie zamiast postąpić tak jak on. Drugą sprawą jest fakt, że autora pisze lekko i bardzo plastycznie, wiec ofiarowała nam w pełni wiarygodne sylwetki bohaterów, więc czytając czułam się jak niemy uczestnik klubu i ile sił kibicowałam biednemu Gavinowi.

Młode, choć rozpadające się małżeństwo, tajny klub o którym się nie mówi oraz poświęcenie większe niż można by przypuszczać. Dawno nie bawiłam się tak smacznie podczas czytania i z ręką na sercu piszę - "Klub książki" to prawdziwe arcydzieło! Nie jest to książka niosąca ze sobą morał czy zmienia świat, ale wprowadza powiew świeżości. Nie. Prawdziwe tornado oryginalności, pomysłowości i męskiej dumy. To książka o miłości, walce i oddaniu oraz o tym, że życie czasami warto potraktować z przymrużeniem oka. Jestem zachwycona! "Klub książki" znajdziecie w Księgarni Taniaksiazka.pl pośród innych nowości.

9 komentarzy:

  1. Mam chrapkę na lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W najbliższym czasie zamierzam się zapoznać z tą powieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę nie w moim stylu, ale ma coś w sobie, że chcę ją poznać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już o tej książce. Brzmi ciekawie... i jaka okładka fajna! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak pierwszy raz zobaczyłam tę książkę to nie miałam ochoty jej czytać, lecz moje zdanie się zmienia wraz z ilością pozytywnych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie do końca jest to książka w moim guście.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Skutecznie zachęciłaś mnie do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przyjemna książka :)

    OdpowiedzUsuń