Morderstwo na pełnym morzu.Niezwykły duet detektywów.Demon, który być może wcale nie istnieje.
Po niesłychanie dobrej lekturze powieści "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" obowiązkowo musiałam sięgnąć po "Demon i mroczna toń". Nie często zdarza się autor, który potrafi mnie tak zachwycić i wielokrotnie zaskoczyć podczas czytania, więc miałam nadzieję, że jego kolejna powieść dorówna poprzedniczce. I naprawdę tak było!
Stuart Turton łączy wiele motywów. Bazuje na klasycznej powieści kryminalnej, ale jednocześnie wplata w to wszystko morską wyprawę, elementy horroru a także opowieść detektywistyczną. Pozwala czytelnikowi, by ten samodzielnie odkrył co jest prawdą a co jedynie wymysłem czy też kłamstwem poszczególnych bohaterów i chociaż straszny nas pewnym podstępnym demonem doskwierającym bohaterom uwięzionym na środku oceanu - do samego końca nie jesteśmy pewni podłoża tej paranormalnej zagadki.
Akcja powieści toczy się w roku 1624. Otrzymujemy więc wspaniały klimat, bohaterów skupiających się na tu i teraz, analizujących zachowanie swoich kolegów i świat, który nie został przytłoczony przez technologię. Samuel Pipps wyrusza na wyprawę statkiem, który ma go dowieźć na proces za zbrodnię, której nie popełnił. Towarzyszy mu Arent Hayes, ochroniarz i oddany przyjaciel. Jednak nie ma czasu na udowadnianie niewinności Samuela, ponieważ gdy tylko statek odbija od portu, pojawia się na pierwszym planie złośliwy demon krzyżujący wszystkim plany. Czy tajemnicze wydarzenia i niewyjaśnione zjawiska okażą się prawdziwym przekleństwem statku?
Pomysł przedni, wykonanie rewelacja! Dawno nie bawiłam się tak dobrze podczas czytania kryminału, miejscami nawet śmiałam się szczerze z poczynań bohaterów. To nie jest straszna książka, niech Was nie zwiedzie tytułowy demon, choć muszę przyznać, że autor wypracował dla swojej fabuły świetny klimat i czasami robiło się naprawdę mrocznie. Całość okraszona jest szczyptą sceptycyzmu, ale to nie zmienia faktu, że na początku bohaterowie nie wiedzą z jakimi siłami mają do czynienia a wszystkie dziwne zjawiska czasami potrafiły przyprawić o dreszcz przerażenia.
W pełni wiarygodna kreacja bohaterów, fabuła która wciąga od pierwszych stron i bezkresny ocean składają się na "Demon i mroczna toń", czyli powieść pochłaniającą bez reszty. To niesłychanie dobrze napisany kryminał, który posiada wszystko co niezbędne, by wciągnąć czytelnika w wir zaskakującej, skłaniającej do myślenia, czasami nawet strasznej przygody. Wiedziałam, że będzie to dobra lektura, ale nie spodziewałam się, że aż tak dobra! Jestem nią zachwycona.
Narobiłaś mi ogromnej ochoty na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńZamierzam ją przeczytać, ale pierwszeństwo ma debiut.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się, że powieść wywarła na Tobie tak pozytywne wrażenie. Ja na razie nie mam jej w planach, ale może kiedyś? Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńByłam zachwycona debiutem tego autora i teraz kombinuję jak znaleźć czas na tę książkę, bo czuję, że lektura będzie równie przyjemna!
OdpowiedzUsuń