piątek, 2 lipca 2021

"Klątwa fontanny" M.L. Longworth

 "Klątwa fontanny" M.L. Longworth, Tyt. oryg. The Curse of La Fontaine, Wyd. Smak Słowa, Str. 324

W szóstej książce z serii Verlaque i Bonnet mierzą się z klątwą liczącej kilka wieków fontanny.


Są takie serie, które czytam dla samej przyjemności z czytania. Wspominam Wam o tym, ponieważ swoją premierę niedawno miała "Klątwa fontanny" M.L. Longworth, czyli szósty tom przygód Verlaque i Bonnet. Dla mnie historie z tymi bohaterami to idealna odskocznia od codzienności, przyjemna przygoda pozwalająca odpocząć moim szarym komórką, ale jednocześnie angażują wyobraźnię.

Książki M.L. Longworth pisane są we francuskim klimacie, ale stylem bardzo przypominają mi te pisane przez Agatę Christie. To lekkie, spokojne kryminały bez większych zaskoczeń czy zwrotów akcji natomiast wciągające od pierwszych stron, kuszące obietnicą nieskomplikowanej, ale angażującej przygody.

W tej części rozwiążemy zagadkę związaną z klątwą wielowiekowej fontanny. I już to wystarczyło mi na zachętę, ponieważ uwielbiam takie klimaty. A M.L. Longworth buduje naprawdę fajną atmosferę, pozwala by czytelnik poczuł się obecny na miejscu śledztwa, świadomy szczegółów do połączenia ze sobą w ostatecznym, kulminacyjnym momencie. Wyruszamy więc w podróż, która - to musicie wiedzieć - nie chwali się dynamiczną akcją, bo nigdzie jej się nie spieszy, ale za to pozwala krok po kroku poznać liczne grono bohaterów ewidentnie coś ukrywających i mających wiele do powiedzenia, gdy dobrze się ich przyciśnie.

Verlaque i Bonnet odnaleźli swoje ulubione miejsce w nowej restauracji założonej przez Sigisberta "Beara" Valetsa, znającego się na rzeczy szefa kuchni. Restauracja tętni życiem i zbiera pozytywne opinie, niestety kilku bardzo wpływowych sąsiadów nie zgadza się na powiększenie lokalu o miejsca przy stolikach na historycznym dziedzińcu. I tu wkrada się elementy, który bardzo lubię w twórczości autorki - subtelna notka historyczna, coś co poszerza wiedzę czytelnika w ciekawy sposób, ale jednocześnie go nie zanudza. Dalej jest tylko lepiej, ponieważ do akcji wkrada się odkryty szkielet, pogróżki oraz sama tytułowa fontanna traci dopływ wody. 

Niby nic, ale bawiłam się świetnie, po raz kolejny. Nie mam do tej serii wielkich oczekiwań, więc może przez to akcja zawsze potrafi mnie wciągnąć a może po prostu sięgam po kryminały M.L. Longworth w odpowiednich momentach. Po raz kolejny autorka pozwoliła mi czerpać szczerą korzyść z czytania, zatopić się we Francuskim klimacie i odkryć pewną podstępną tajemnicę klątwy, czyli co tu dużo mówić - po raz szósty autorka przekonała mnie do lekkiego, swobodnie poprowadzonego kryminału w sam raz na wakacje. 

5 komentarzy:

  1. Czytałam "Morderstwo przy Rue Dumas" i pamiętam, że to była całkiem przyjemna lektura, ale nie sądziłam, że już aż 6 tomów serii się ukazało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie znam książek tej autorki, ale może w przyszłości się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie znam tej serii, ale brzmi jak coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten moment nie planuję sięgać po tę serię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń