wtorek, 3 sierpnia 2021

"Krwawy król" L.P. Lovell

"Krwawy król" L.P. Lovell, Tyt. oryg. Kill Me, Wyd. Niezwykłe, Str. 276

Dziewczyna stanowi idealną broń: nie ma sumienia, nic nie czuje, a zabijanie sprawia jej przyjemność. Nazywają ją Pocałunkiem śmierci.


Uwielbiam silne, zdeterminowane bohaterki, które od samego początku wiedzą czego chcą. Uwielbiam postacie, które walczą o siebie, swoje dobre imię oraz w rytm ustalonych przez siebie zasad. Nie często można spotkać w książkach kobiety, które mają te wszystkie cechy, ale kiedy już się pojawią - strony przerzucają się same. W przypadku "Krwawy król" nie miałam żadnych obaw - od początku wiedziałam, że powieść zabierze mnie w wir niebezpiecznej oraz wciągającej przygody.

Ponownie wkraczamy do mafijnego świata, ale tutaj już na wstępie można poczuć powiew świeżości. Nie tylko zmieniamy front, ponieważ z męskiej silnej postaci przerzucamy się na damską, ale nawet świat przedstawiony jest znacznie lepiej wykreowany niż w przypadku podobnych historii. Tutaj panują konkretne zasady, konkretne wartości moralne, którymi kieruje się główna bohaterka i czytelnik od samego początku potrafi się w tym odnaleźć, bo mimo stosunkowo niewielkiej liczby stron autorka stawia na detale oraz konkrety.

Poznajemy historię Uny, płatnej zabójczyni, kobiety bez serca oraz duszy. Nie odczuwa żadnych emocji, więc wyrosi śmierci wykonuje na zawołanie. Wychowanka szefa mafii, zwolenniczka szybkich realizacji zadań, przekonana o swojej wielkiej sile. Nie zdaje sobie sprawy, że jej kolejna misja, tym razem w duecie z bezwzględnym Nero Verdim, okaże się dla niej wielkim zagrożeniem.

To brutalna książka, dla czytelniczek o mocnych nerwach. W porównaniu do pozostałych historii mafijnych ta naprawdę może pochwalić się tłem bezwzględności oraz okrucieństwa. Główna bohaterka nie cofa się przed niczym podobnie jak drugoplanowe postacie, więc często pojawiały się mocno szczegółowe jatki. Przyznaję, że właśnie na taką książkę czekałam, w końcu coś z przytupem, coś konkretnego, co potrafi porwać w wir przygody. 

Duży plus za to, że obie części serii wyszły jednego dnia. Można więc od razu zdecydować się na kontynuację, która aż kusi po tak dobrze przeprowadzonym wstępie. "Krwawy król" intryguje, zaskakuje, pobudza zmysły i sprawia, że nie ma się ochoty odłożyć książki choćby na moment. Taka historia była mi potrzebna, bo obaliła schematy mafijne i pokazała, że z tego motywu można coś jeszcze wyciągnąć.

3 komentarze:

  1. Mimo zachęcającej recenzji, ja tym razem odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To rzeczywiście fajnie, żę dwie części powstały od razu. To bowiem ułatwia sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Intryguje mnie ta książka, ale na chwilę obecną muszę spasować, bo mam za dużo innych lektur na głowie :)

    OdpowiedzUsuń