piątek, 3 września 2021

"Książę i kat" Joanna Sałajczyk

 "Książę i kat" Joanna Sałajczyk, Wyd. Novae Res, Str. 436


"Książę i kat" to osadzona w fikcyjnych realiach powieść o uczuciach i odkrywaniu swoich pragnień, o rozczarowaniu, bezradności oraz lęku, ale też o nadziei, walce i o tym, że nie zawsze da się wybaczyć, choć życie płynie dalej.


Niepozorna książka o minimalistycznej okładce przyciąga wzrok wizualnie oraz zaostrza apetyt na dobrą lekturę po przeczytaniu opisu na okładce. Czy "Książę i kat" to faktycznie lektura dla wymagających czytelników?

I tak, i nie. Z jednej strony przyznaję, że bawiłam się bardzo dobrze podczas czytania i wystarczyły mi zaledwie dwa wieczory na poznanie całej historii, ale z drugiej strony czuję, że czegoś mi zabrakło. Mam wrażenie, że niektóre motywy podjęte w historii zostały potraktowane po macoszemu, jedynie informując czytelnika o danym fakcie i autorka czasami poskąpiła nam wartościowych detali. Nie umniejsza to jednak mocno książce, która dla fana fantastyki może okazać się zaskakująco dobrym wyborem.

Fabuła opowiada o Halu, księciu Jogluarii. Śledzimy wydarzenia, w których bohater bierze czynny udział i walczy o poprawną politykę władzy. Hal nie godzi się na aktualne działania, dlatego próbuje wprowadzić zmiany. Niestety nikt nie wierzy w jego dobre chęci i zarówno dwór królewski jak i poddani wyśmiewają młodego następcę tronu. Ten natomiast zamiast walczyć o swoje - pogrąża się w świecie używek czego zrozumieć nie potrafię. Dobrze rokująca, silna postać nagle w oczach czytelnika zmienia się w egoistycznego, pozbawionego honoru chłopca, który za nic ma innych. Nie podoba mi się taka przemiana głównego bohatera i mocno dała mi się ona we znaki aż do mniej więcej połowy powieści, w której nastał przełom.

Hal poznaje Juliana, chłopaka, który stawia go na nogi. I chwała autorce za to, ponieważ Julian jest silnym kontrastem co do głównego bohatera i zdecydowanie moją ulubioną postacią w całej tej rozgrywce. O ile postać Hala niekoniecznie autorce wyszła tak jakbym tego chciała, tak wobec Juliana nie mam zastrzeżeń. Pobocznie bohaterowie są jedynie wzmianką, więc o nich trudno mi cokolwiek napisać, natomiast do plusów zaliczam dynamiczną akcję i ciekawie rozwijającą się opowieść. Zabrakło mi jedynie pazura w tym wszystkim, konkretnego przytupu, ponieważ skupiamy się na prozie życia i codziennych problemach a nie ma punktu kulminacyjnego do którego to wszystko mogłoby zmierzać.

Autorka porusza ważne tematy akceptacji, zrozumienia i indywidualności jednostki co przemawia na korzyść jej lektury. Niestety samego fantasy w tej powieści jest jak na lekarstwo, więc nie wiem czy w ogóle mówić w tym kontekście o tym gatunku. Nie mniej książka pozytywnie mnie zaskoczyła i spędziłam miło czas w jej towarzystwie, więc jeśli szukacie czegoś przyjemnego i niezobowiązującego na nadchodzące jesienne wieczory, polecam samemu przetestować "Księcia i kata".

6 komentarzy:

  1. Tematy poruszone w książce są ważne, a ja nie lubię fantastyki, więc skoro jest jej tutaj mało, to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej książce, jednak niestety nieszczególnie mnie do niej ciągnie :/ Może kiedyś dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemnie mi się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcześniej nie słyszałam o tej książce i możliwe, że sięgnę jeżeli trafię, np. w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka ładna okładka. Może skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń