Jedna z trzech książek serii „Ulica Strachu” powiązana z cyklem filmów o tym samym tytule. Produkcje dostępne na platformie Netflix od lipca 2021 roku.
Uwielbiam Gęsi skórkę, jestem fanką klimatów grozy, nie obce są mi historie z dreszczykiem w tle. Jak więc mogłam przejść obojętnie obok prozy R.L. Stine'a? Nie mogłam! Dlatego z przyjemnością piszę Wam dziś, że trzecia odsłona cyklu autora to kolejna porcja wielkich przygód.
Nie jest to typowy horror, bo kierowany do nastoletniego odbiorcy ma raczej sugerować straszne momenty aniżeli porządnie przyspieszać bicie serca. Nie mam jednak tego za złe autorowi, ponieważ wiedziałam od początku na co się piszę i miałam świadomość, że będzie to przede wszystkim intrygująca historia z dobrym klimatem a dodatkiem do tego wszystkiego będzie właśnie nuta grozy. Tym sposobem całość prezentuje się lepiej niż dobrze i wciąga od samego początku.
W serii wydano trzy książki, mam jednak nadzieję, że kiedyś ktoś zdecyduje się wydać całą twórczość autora, ponieważ to takie książki, które poprawiają humor, odrywają od codzienności i po prostu pobudzają wyobraźnię. Może w formie zbioru opowiadań, ponieważ pozostałe historie liczą sobie zazwyczaj po sto pięćdziesiąt stron? Mam nadzieję, że temat nie ucichnie, ale na razie szczerze polecam Wam trzy wydane do tej pory lektury, które łączy jedna seria, ale śmiało każdą możecie czytać jako indywidualną lekturę, bo właśnie tym są - osobnymi historiami, których wspólnym mianownikiem jest fantastyczny klimat.
Tym razem fabuła skupia się na Gretchen, nowej uczennicy, wyjątkowej cheerlederce. Niestety dostanie się do drużyny nie będzie takie proste, ponieważ o jedyne wolne miejsce konkuruje również Devra. Niestety dochodzi do tragedii, ktoś ginie a wszyscy oskarżają Gretchen o udział w całej sprawie, więc historia zaczyna robić się mroczna, tajemnicza i zaskakująca. Bohaterów uwielbia się od początku, z przyjemnością śledziłam również ich poczynania oraz obstawiałam kto winny jest całej sytuacji, więc podsumowując bawiłam się lepiej niż dobrze!
Jeśli chcecie zrobić sobie odpowiedni klimat do czytania, polecam sięgnąć po lekturę wieczorem, przy niewielkim świetle. To zawsze dobrze wpływa na wyobraźnię, ponadto uważam że cała seria jest wręcz stworzona, by czytać ją w jesienne popołudnia. Jestem zauroczona prozą R.L. Stine'a, żałuję, że nie wydano więcej książek w cyklu, ale nie tracę nadziei, że jeszcze kiedyś pojawią się wznowienia. Tymczasem z czystym sumieniem wszystkie trzy książki ogromnie Wam polecam jako wielką, sympatyczną, troszkę mroczną przygodę.
Obejrzałam wszystkie trzy filmy na Netflixie i jestem ciekawa książek.
OdpowiedzUsuńZanotowałam tytuł. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką klimatów grozy, dlatego postaram się w wolnej chwili zapoznać z powyższą serią.
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada. I można klimatycznie poczytać.
OdpowiedzUsuńLubię literaturę grozy, więc muszę zainteresować się tą serią.
OdpowiedzUsuń