poniedziałek, 13 września 2021

"Miłość na później" Mhairi McFarlane

 "Miłość na później" Mhairi McFarlane, Tyt. oryg. If I Never Met You, Wyd. Muza, Str. 544


Jeśli udawanie miłości jest aż tak łatwe... skąd wiadomo, kiedy jest ta prawdziwa?


Nie wiem jak Wy, ale ja mam słabość do pokaźnych stronicowo tomów. Jeśli wchodzę do księgarni i widzę grubą książkę to od razu do niej podchodzę. Duża liczba stron kojarzy mi się z historią w pełni dopracowaną, szczegółową, pełną emocji oraz głębokich przeżyć bohaterów i w dużej mierze to często ma pokrycie w rzeczywistości. Dlatego pokładałam wielkie nadzieje w "Miłość na później" - książce, która od początku królowała nad innymi lekturami.

Z twórczością Mhairi McFarlane spotkałam się już wcześniej i wszystkie jej powieści bardzo miło wspominam. Odpowiadał mi styl autorki, odpowiadała mi również jej interpretacja działań bohaterów, więc już na pierwszych stronach najnowszej książki McFarlane odnalazłam z nią wspólny rytm i od razu zaangażowałam się w rozgrywane wydarzenia.

Poznałam Laurie, dziewczynę, która musiała zmierzyć się z zupełnie nową dla siebie sytuacją. Po dziesięciu latach związku jej ukochany stwierdził, że już nie ma ochoty tego dalej ciągnąć a ona sama nie wiedziała co dalej ze sobą zrobić. Początkowy szok zmienia się w walkę o własną dumę i poczucie wyższości, szczególnie, że były partner Laurie to także jej współpracownik, którego bądź co bądź musi codziennie oglądać w kancelarii. Dziewczyna jednak się nie poddaje, nie pozwala, by ktoś uznał ją za winną całej tej sprawy i tym samym pakuje się w sytuacje, która całkowicie odmieni jej życie. Na szczęście dla niej - w najlepszym znaczeniu tego słowa.

Laurie przez przypadek zawiązuje sojusz z Jamie, pewnym siebie playboyem, który potrzebuje partnerki w zbrodni. On chce się przypodobać nowej szefowej mając u boku stabilną emocjonalnie dziewczynę, ona chce zagrać na nosie byłemu, więc stanowią duet idealny. Decydują się rozegrać swój związek w mediach społecznościowych tak, by świat był przekonany o ich wielkiej miłości a czytelnik nie może nacieszyć się jak pomysłowa, jak dopracowana, błyskotliwa i zabawna jest to fabuła. Wiedziałam, że będę bawiła się wybornie podczas czytania, więc jedynie potwierdzam - pojawili się przesympatyczni bohaterowie, był śmiech, radość oraz niewymuszone sceny pełne wiarygodnych emocji w historii, której romantyczne sceny były pisane od samego początku.

"Miłość na później" to powieść, której nie można się oprzeć. Zabawna, dojrzała, współczesna oraz urocza i słodka, ale nie tak, żeby kogoś zemdliło. O nie! To jedna z tych powieści, które porywają czytelnika w swoje objęcia i pozwalają mu na kilka ładnych chwil zapomnieć o codziennych obowiązkach. Ogromnie polubiłam głównych bohaterów i trzymałam za nich kciuki do samego końca, bo obydwoje zasłużyli na dobre zakończenie. Jestem zachwycona nową książką Mhairi McFarlane i gorąco ją Wam polecam.

8 komentarzy:

  1. Mam tę książkę już na swojej półce i bardzo się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi jak powieść, której mogłabym dać się porwać ;) Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pokaźne tomy rzucają sie w oczy - to fakt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna ciekawa książka, którą chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam ostatnio trochę pozytywnych opinii o tej książce i chcę ją przeczytać. Ciekawa jestem czy mi też się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dam się namówić na przeczytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze czytać tak miłe słowa o tej książce! Znam jedną z książek autorki, więc chętnie sięgnęłabym i po tę ;)

    OdpowiedzUsuń