piątek, 1 października 2021

"Wydrążona iglica. Arsene Lupin" Maurice Leblanc

"Wydrążona iglica. Arsene Lupin"
Maurice Leblanc, Tyt. oryg. Arsène Lupin. L'Aiguille creuse, Wyd. Replika, Str. 288


Jedna z najbardziej znanych powieści z Arsenem Lupinem.


Mam wrażenie, że Arsene Lupin stał się sławny dzięki Netflixowi i jeśli tak faktycznie jest - chwała mu za to. Maurice Leblanc pisze powieści w typowym klasycznym stylu kryminalnym, więc jego książki są dość przewidywalne, ale zupełnie nie wyklucza to radości z czytania jaka zawsze towarzyszy mi przy przygodach głównego bohatera.

To postać nietuzinkowa, oryginalna i pomysłowa, więc zawsze możemy liczyć na przyjemny, w pełni kontrolowany chaos w jego wydaniu. Jeśli zaczytujecie się w książkach Agaty Chsristie i szukacie czegoś co zapełni lukę po skończeniu wszystkich jej dzieł - oto macie godnego następcę. O Arsenie Lupinie świat usłyszał pierwszy raz w roku 1905, więc od jego debiutu minęło już wiele, wiele lat a jego postać wciąż jest sławna i zdecydowanie warta poznania.

"Wydrążona iglica" to podobno najbardziej znana z powieści o Arsenie. Na pewno jedna z ciekawszych jego przygód. Chociaż ciężko to jednoznacznie stwierdzić, ponieważ książek z przygodami tej postaci jest całe mnóstwo a wszystkie jego perypetie wydają się idealnym wyborem na wieczorny relaks. Nie mniej wracając do tej części śledzimy Arsena w jego popisowym numerze, czyli podczas wzorowej kradzieży znanych dzieł. Wszyscy są oburzeni takim zachowaniem a Arsen przepada bez wieści. Tylko czy na pewno jedynie o obrazy toczy się gra? 

Historia jest lekka, co prawda również przewidywalna, ale nie możemy od niej wiele wymagać znając datę jej pierwszej publikacji. To klasyczny kryminał we wciągającej odsłonie, który bawi, czasami rozśmiesza i zapewnia przyjemnie spędzony czas. Bardzo lubię wszystkie książki z Arsenem w roli głównej i uważam, że jego towarzystwo jest niezastąpione na jesienne wieczory.

"Wydrążona iglica" to opowieść o dżentelmenie włamywaczu, bohaterze innym niż wszyscy, ponieważ zrywa on ze schematami i wydaje się być czarnym charakterem przedstawienia. Trudno jednak brać go za takiego, kiedy jego charyzma przebija wszystko dookoła. Uwielbiam twórczość Maurice Leblanca i Was również zachęcam, by dać mu szansę.

5 komentarzy:

  1. Takie zerwanie ze schematami bywa świetne. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam twórczości tego autora, ale będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach książki o Lupinie i nie mogę się doczekać, aż będę mogła po nie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki i seriale z tym bohaterem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jej w planach, ale chyba ostatecznie się skuszę.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń