czwartek, 18 listopada 2021

"Don't Hate Me" Lena Kiefer

"Don't Hate Me" Lena Kiefer, Tyt. oryg. Don't Hate Me, Wyd. Jaguar, Str. 440


ON ją okłamał. ONA chce o nim zapomnieć. Ale los ma wobec tych dwojga inne plany.


Są takie książki, które mocno odciskają się w sercu i umyśle czytelnika. Są takie historie o których nie zapominamy nawet długo po odłożeniu lektury na półkę. Są autorzy, którzy doskonale wiedzą jak zjednać sobie sympatię czytelnika. Lena Kiefer idealnie wpisuje się w ten schemat, ponieważ jej seria zdecydowanie należy do moich ulubionych literackich przygód.

Pierwszy tom przyniósł ze sobą potężny nakład emocji. Drugi - ścisła kontynuacja wcześniejszych wydarzeń - tylko wszystko spotęgował. Nie ulegając klątwie drugiego tomu "Don't Hate Me" wydaje się wręcz historią intensywniejszą w przekazie i bardziej dopracowaną, być może dlatego, że wobec dalszych losów bohaterów miałam już jakieś konkretne oczekiwania i postawiłam autorce poprzeczkę naprawdę wysoko. Na szczęście Kiefer pokonała ją z zapasem.

Ponownie wracamy do Kenzie i Lyall'a i do dramatycznych wydarzeń, które ostatnio miały miejsce. On złamał jej serce a ona poprzysięgła sobie, że już nigdy nie dopuści do siebie klanu Hendersonów. Los jednak bywa przewrotny o czym Kenzie szybko się przekona. Kusząca propozycja od Theodory Henderson sprawia, że dziewczyna wyrusza na Korfu i oczywiście spotyka tam Lyall'a, który sam nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Czy ponowne spotkanie zmieni ich nastawienia?

Chociaż uwielbiam całą opowieść oraz głównych bohaterów, muszę przyznać, że Lyall to dość denerwująca postać. Przynajmniej dla mnie. Nie lubię bohaterów, którzy nie wykazują się walką i determinacją a ten, kiedy Kenzie odkryła jego kłamstwo, zamiast walczyć o ukochaną wolał zająć się pracą. No co za facet! Nadenerwowałam się na niego początkowo co nie miara, szczególnie, że z kolei Kensie uwielbiam od początku i ogromnie jej we wszystkim kibicuję, ale na szczęście z czasem wątek miłosny zaczął płynąć w stronę, której się spodziewałam i wszystko poukładało się wedle moich oczekiwań.

To opowieść o drugich szansach, o życiowych wyzwaniach, o losie, który bywa bardzo przewrotny. To również opowieść o miłości, która wcale do najłatwiejszych nie należy. Lena Kiefer w swojej książce być może bazuje trochę na znanych schematach, ale robi to w nieoczywisty sposób, ponieważ jej historia nie jest pustym romansidłem a lekturą z urokiem, masą emocji oraz przesłaniem. "Don't Hate Me" trzyma w napięciu, intryguje i nie pozwala oderwać się od lektury, ponieważ los bohaterów staje się naszym priorytetem. Co tu dużo pisać - uwielbiam ją!

5 komentarzy: