wtorek, 2 listopada 2021

"Tajemnice suwalskiego jeziora" Krzysztof Jasza

 "Tajemnice suwalskiego jeziora" Krzysztof Jasza, Wyd. Novae Res, Str. 372

Nie ma znaczenia, czy wierzysz w moce ciemności... One i tak cię znajdą.


Zaintrygowała mnie okładka, bo patrząc na "Tajemnice suwalskiego jeziora" od razu poczułam oryginalny klimat. Później wyczytałam, że jest to powieść w stylu thrillera z być może paranormalnymi elementami. Pomyślałam sobie: super! i zabrałam się do lektury. 

Na początku niestety nie mogłam wgryźć się w temat. Ciężko było mi odnaleźć się w stylu autora i trochę topornie szło mi czytanie pierwszych stron. Wystraszyłam się nie na żarty, że tak dobrze zapowiadająca się historia okaże się jednak nie dla mnie. Przebrnęła więc pełna obaw przez wstępne rozdziały i odetchnęłam z ulgą, ponieważ dalej było tylko lepiej.

Mroczny klimat nie był tak intensywny jak się spodziewałam, ale za to podobało mi się jak autor podszedł do tajemniczych wydarzeń. Często podkreślał, że największy strach kryje się w naszych umysłach a widzimy to co zazwyczaj chcemy wiedzieć. Podobała mi się jego postawa oraz błyskotliwe rozgryzienie tematu, bo na zarzucił mnie niepotrzebnymi strachami tylko bazował na wyobraźni czytelnika.

Magdzie Żaboklickiej, głównej bohaterce, przyszło się zmierzyć ze sporym wyzwaniem, ponieważ musiała wyremontować starą willę. Budynek umieszczony na odludziu mógł pochwalić się mrocznym klimatem oraz niepokojącymi zjawiskami, które zazwyczaj występowały w nocy. Magda się bała, ja niekoniecznie, bo strachy te były raczej z przymrużeniem oka i więcej w tym było humoru niż grozy. Bohaterce na pomoc przybył pewien redaktor miesięcznika i wspólnie próbowali wyjaśnić tajemnicę starej posiadłości.

Nie jest to typowy thriller, nie jest to też żaden horror. To raczej taki misz-masz gatunkowy, w którym znajdziecie wszystko po trochu. Nie mniej z zaskoczeniem przyznaję, że książka"Tajemnice suwalskiego jeziora" umiliła mi czas i podobało mi się ujęcie przez autora wątku romantycznego skrywającego się gdzieś w tle oraz przyjemny humor wprowadzający pozytywne emocje. Jeśli więc szukacie powieści z dreszczykiem w tle - nie tym razem, natomiast na poprawę humoru lektura będzie jak znalazł!

5 komentarzy:

  1. Przyznam, że podoba mi się okładka tej książki. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na okładkę, to spodziewałam się raczej, że będzie to typowy dreszczowiec.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem fajnie jest zabrać się za taki gatunkowy misz-masz. Okładka intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na jeden wieczór mogłaby się sprawdzić. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego typu książki i chętnie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń