sobota, 4 grudnia 2021

"Nigdy" Ken Follett

 "Nigdy" Ken Follett, Tyt. oryg. Never, Wyd. Albatros, Str. 736


Wielkie katastrofy zaczynają się od małych problemów, z którymi nie uporano się w porę.


Na jesienne wczesne wieczory przepis jest tylko jeden - sprawdzony autor, gruba książka, koc i kubek gorącej herbaty. Wtedy wszelkie troski dnia codziennego umykają na bok a my możemy w pełni popuścić wodzę wyobraźni.

Najnowsza książka Kena Folletta świetnie sprawdzi się w takim zestawieniu, ponieważ liczy sobie ponad siedemset stron, obiecuje przygodę pełną niezapomnianych wrażeń a sam autor już niejednokrotnie udowodnił, że potrafi skupiać uwagę czytelnika a jego historie są pomysłowe, emocjonalne i zaskakujące. Czy "Nigdy" również zalicza się do tego grona? Owszem, choć szczerze mówiąc na początku potrzeba chwili, by wgryźć się w fabułę i przejść przez przyjemny, ale trochę zbyt mało dynamiczny wstęp. To jednak liczne połączenie gatunkowe od sensacji, thrillera, powieść polityczną i czasami wkraczającą na tory historyczne, więc potrzeba czasu, by to wszystko odpowiednio poukładać.

Follett snuje przerażającą, ale zabójczo prawdziwą, potencjalną wizję niedalekiej przyszłości. Nawiązuje do sporów pomiędzy przywódcami państw, do niesnasek i konfliktów, które zaczynają się od niewielkich przepychanek a kończą na rozpoczęciu wojny nuklearnej. W aktualnych czasach to mroczna, ale tym bardziej przerażająca wizja, ponieważ czytelnik bez problemu potrafi przełożyć rozgrywane wydarzenia na prawdziwe życie i zastanawia się czy obrazowy styl autora i jego doskonała, szczegółowa tendencja do oddawania emocji oraz wydarzeń jest jedynie oznaką nieograniczonej wyobraźni czy może wstępem do prawdziwego życia.

Historia składa się na splot życia kilku bohaterów. Poznajemy Pauline Green, amerykańską prezydent, która robi wszystko, by uniknąć wojny nuklearnej, Chang Cai, szefa chińskiego wywiadu, Tamarę i Abdula, agentów CIA prowadzących w Afryce Północnej prace nad rozbrojeniem islamskich terrorystów aż w końcu Kiah, którą chyba polubiłam najbardziej, ponieważ zdecydowała się pokonać Saharę, by zapewnić przyszłość swojemu dziecku. ta barwna paleta osobowości wydaje się ze sobą na pozór nie połączona, ale im więcej stron przerzucimy, tym więcej połączeń dostrzeżemy a zachwyt nad kreacją bohaterów ustąpi miejsca misternej intrydze, która składa się na szereg zaskakujących decyzji. Wspomniani bohaterowie robili wszystko, by uchronić świat przed zagładą, ale czy to wystarczy, by uciec przed przeznaczeniem?

Ken Follett może pochwalić się licznymi zakręconymi, w pełni dopracowanymi, dającymi do myślenia powieściami a "Nigdy" dorównuje jego największym dziełom. To lektura, która wpływa na czytelnika indywidualnie, ponieważ wydaje się boleśnie aktualna i wręcz prorocza. Pomijając jednak fakt aktualnego tematu, muszę przyznać, że autor wykonał kawał solidnej pracy, prezentując nam plejadę charyzmatycznych i intrygujących bohaterów, których przygoda nie zwalnia tempa a wiszące w powietrzu napięcie staje się motorem napędowym. Liczne osobowości, miejsca oraz przeznaczenia łączą się w historię od której po prostu nie można się oderwać a dzieła dopełniają skrajne emocje i idealnie oddające to co nas otacza.

6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a brzmi bardzo ciekawie :)
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka książki raczej nie dla mnie. Ale zawsze mogę komuś polecić 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio głośno o tej książce. Być może w przyszłości się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki tego autora od lat mam w planach.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaproponuję mojej drugiej połówce.

    OdpowiedzUsuń
  6. To jeden z moich ulubionych autorów. Pokochałam go od cyklu "Upadek gigantów".

    OdpowiedzUsuń