"Jestem tylko twój, moja mała Anno. Czekałem na ciebie, patrzyłem w gwiazdy i szukałem tej jednej jedynej. Ty jesteś dla mnie, a ja dla ciebie, pamiętasz?"
Anna Scott i Jackson Cunnama - dwójka bohaterów, wokół których skupia się cała fabuła. To na ich barki spada obowiązek utrzymania przy książce czytelnika i zainteresowania go swoją powieścią. Jeśli trzymam w rękach książkę, która opiera się właśnie na motywie głównych bohaterów - zawsze wymagam od nich więcej. Dlatego przyjrzałam się tej dwójce z każdej możliwej strony i przyznaję, że wcale nie wypadli źle - to sympatyczni bohaterowie, których losy mogą zainteresować a ich płomienne uczucie wzbudzić kilka westchnień tych czytelników, którzy miłosne historie lubią najbardziej.
Dużym plusem jest w tej historii kontrast między bohaterami. Kiedy sceny skupiały się na jednej lub drugiej postaci widać było przełom między nimi, jakby pochodzili z dwóch odrębnych żywiołów, chociaż połączył ich hart ducha i dość żywiołowy temperament. Anna ma osiemnaście lat, więc dopiero wchodzi w dorosłe życie, ale cechuje się dorosłością i pewnością siebie. W końcu tata polityk musiał przekazać kilka stanowczych genów swojej córce. Trochę inaczej rzecz się ma w przypadku Jacksona. Straszy, dwudziestopięcioletni chłopak, musiał nauczyć się sam walczyć o swoje, w tym o rodzinę, której utrzymanie spadło na jego barki. Będąc przywódcą motocyklowego gangu musiał jednocześnie porzucić marzenia o dobrej przyszłości - studia nie okazały się dla niego. Tych dwoje wiele różni: pochodzenie, przyszłość i nawet teraźniejszość. A jednak przeciwieństwa się przyciągają co całkiem ciekawie wykorzystała autorka.
Nie znam wszystkich książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ale przeczytałam na tyle dużo, by wiedzieć na czym opiera się jej twórczość. Widać to na pierwszy rzut oka - surowość w przedstawianych scenach mocno konkuruje z emocjami jakie buzują w głównych bohaterach. Autorka nie upiększa swoich zdań masą przymiotników, tylko co myśli to pisze, przez co zdania wypadają bardziej realnie, jakby bohaterowie nie myśleli przez pół dnia co powiedzieć, tylko pod wpływem chwili mówili od serca. To podoba mi się najbardziej. To też prowadzi do bardzo szybkiego polubienia bohaterów: prostych, zwyczajnych, takich jak każdy z nas.
Fabuła opiera się mocno na wątkach powieści młodzieżowej z mocnym zabarwieniem romansu. Dwójkę odmiennych bohaterów łączy płomienny romans, który zostaj ugaszony równie szybko jak się pojawia. Na drodze Anny i Jaxa pojawiają się liczne przeciwności, jak to w życiu bywa, które nie zawsze łatwo jest ominąć. Pojawia się więc pytanie - walczyć w imię miłości czy odpuścić i znaleźć lepszego kandydata? Autorka nie byłaby sobą, gdyby nie pchała swoich postaci we własne ramiona, dlatego w fabule pojawia się wiele kryzysowych scen. To dobre dla akcji, która zyskuje na intensywności i szybkości, przez co książkę czyta się nie tylko z zaciekawieniem, ale i z dużą przyjemnością.
"Ogniste serca" mimo przewodniej drogi romantycznej jest książką, która kryje w sobie pewien przekaz - rodziny się nie wybiera, ale można przedefiniować jej wartości. Przykro było mi patrzeć, jak rodzice Anny zmienili córkę w rzecz, która miała świecić przykładem i pomóc im piąć się w górę. Tyle, bez zbędnych uczuć i żadnych wartości rodzinnych. Być może właśnie to popchnęło ją w stronę Jaxa, może pragnienie bezpieczeństwa czy przynależności. To właściwie nie ma znaczenia, bo cokolwiek by to nie było - postąpiło słusznie. Tych dwoje stało się dla siebie idealnym dopełnieniem a jednocześnie czytelnik otrzymał bardzo emocjonującą i pełną - wbrew wszystkiemu - ciepłych uczuć.
Wiem, że to wznowienie, więc cieszę się, że książki żyją drugim życiem.
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno w poprzednim wydaniu i pamiętam, że mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że fabuła tej książki mogłaby mnie zainteresować. Zapiszę sobie ten tytuł, może w przyszłości przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMsm ochotę poznać tę historię.
OdpowiedzUsuń