Ten thriller zaczyna się tam, gdzie inne się kończą.
Wszystko wskazywało na to, że powieść Romy Hausmann będzie inna niż te poznane przeze nie do tej pory. Liczne zagraniczne słowa zachwytu a także niecodzienny opis lektury skusiły mnie do sięgnięcia po "Ukochane dziecko" a historia tam zamknięta okazała się prawdziwym zaskoczeniem.
Na początku miałam wrażenie, że czekam mnie fabuła podobna do "Schroniska" Sama Lloyda a przecież to była prawdziwa emocjonalna jazda bez trzymanki! Liczyłam więc po cichu na równie oryginalną i dosadną lekturę, ale okazało się, że obie książki niewiele mają ze sobą wspólnego. Może poza zachwytem jaki we mnie wzbudziły, ale akcje są zgoła inne, ponieważ Hausmann mniej skupia się na tajemnicy a silniej rozwija aspekt psychologiczny, nie mniej prowadzi nas przez zawiłą, niebanalną, piekielnie klimatyczną oraz miejscami wręcz mroczną opowieść, która pobudza nasze szare komórki do intensywnego myślenia.
Głęboko w lesie stoi szałas a w nim mieszka pewna rodzina. A może łatwiej napisać: porywacz i jego ofiary? Lena uwięziona wraz z dwójką swoich dzieci przez ich ojca, żyje według ściśle wyznaczonego harmonogramu dnia. Nie wolno jej nic więcej poza tym co powie oprawca, ale on robi wszystko dla dobra dzieci. Prawda? Jednak pewnego dnia Lena ucieka choć jej dramat wciąż trwa. Porywacz nie spocznie, nim nie odzyska tego co mu się należy a rodzice dawno zaginionej kobiety nie są w pełni przekonani czy Lena to ich córka. Rozpoczyna się więc wyścig z czasem oraz walka serca z rozumem a czytelnik zaangażowany w to błędne koło nie może przestać analizować wszystkich pojawiających się faktów oraz podwójnych znaczeń.
Romy Hausmann rewelacyjnie gra na uczuciach czytelnika. Z jednej strony pokazuje nam dramat kobiety oraz dwójki dzieci, którzy zmuszani są do życia w tragicznych warunkach, z drugiej kusi obietnicą upragnionej wolności naznaczonej piętnem przeszłości. Nic w tej książce nie jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka przez co mnożą się zagadki, tajemnice oraz niedomówienia a czytelnik z rosnącą przyjemnością próbuje czytać między wierszami i wysnuć własne wnioski. To zabawa z nieuchwytnym celem, ponieważ Lena i jej porywacz nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa a ich opowieść spisana w ponad czterystu stronach pełna jest akcji, napięcia oraz dynamizmu.
Oto lektura, która mocno namieszała mi w głowie. W pozytywnym znaczeniu! Intensywna w przekazie, budząca wiele emocji, wprawiająca nie raz i nie dwa w osłupienie. "Ukochane dziecko" szokuje i jednocześnie w pełni angażuje czytelnika w to co się dzieje, ponieważ autorka pisze pięknym, szczerym, wiarygodnym stylem trafnie i umiejętnie oddając ogrom zamkniętej na kartach tej powieści tragedii. Na później popołudnia, w klimacie nadchodzącego wieczoru - lektura obowiązkowa!
Lubię taki klimacik. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia moich obrazów!^^
Skoro pojawiło się osłpupienie to czuję się przekonana.
OdpowiedzUsuńTrudna lektura, ale warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam thrillerów.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń