Dramat sprzed lat powraca i przynosi kolejne ofiary.
Ależ ja czekałam na premierę tej powieści! Ostatnia książka Anny Krystaszek ("W cieniu terapeutki") dostarczyła mi mnóstwa przyjemności z czytania oraz jeszcze większą ilość zaskoczeń, więc od razu założyłam, że tak dobry start przełoży się na jeszcze lepsze dalsze powieści. I wcale się nie pomyliłam. "Wizje. Gniew" wciągnęła mnie od pierwszej strony.
Thriller, który mrozi krew w żyłach. Historia nieprzewidywalna, zaskakująca i zmieniająca bieg wydarzeń w momencie, w którym wydawało się to niemożliwe. Anna Krystaszek specjalizuje się w dosadnym i obrazowym stylu, dzięki czemu jej historie przenikają do krwi, stają się bardzo realne a tym samym angażują czytelnika w rozgrywane wydarzenia, który bez mrugnięcia okiem podąża po nitce do kłębka, który okazuje się wybuchowym finałem.
Paulinę znaleziono w lesie a ona sama jest przekonana, że doszło tam do tragedii. Trudno jej jednak uwierzyć, gdy policja nie znajduje żadnych dowodów. Dopiero w szpitalu psychiatrycznym Paulina przewiduje datę odnalezienia zwłok co budzi nie małe zaskoczenie wśród pracowników. Jej prorocza wizja potwierdza się dokładnie dwudziestego siódmego marca, ale jak się później okazuje to dopiero wstęp do dziwnych, budzących lęk wydarzeń.
Przeszłość miesza się z teraźniejszością, prorocze wizje bohaterki pokrywają się z kolejnymi morderstwami dokonywanymi przez mordercę a policja ściga się z czasem, który kurczy się w zaskakującym tempie. Przyznaję, że czytając miałam wrażenie iż siedzę w pędzącym na złamanie karku rollercoasterze emocji, który kierował się w stronę mrocznego tunelu. Uwielbiam takie kryminały, ten mroczny klimat, to inteligentne stopniowanie napięcia, które dowodzi, że autor doskonale wie jak pisać i jak skupić na sobie w pełni uwagę czytelnika. Wszystko pasowało mi w tej powieści, wszystko wydawało się mieć także podwójne znacznie przez co zabawa w pościg za odkryciem prawdy była moim priorytetem.
Jeśli szukajcie dobrej, wybuchowej wręcz mieszkanki thrillera z kryminałem to "Wizje. Gniew" jest książką stworzoną dla Was. Bardzo, bardzo dobre wykonanie przekłada się na historię emocjonalną, zaskakującą oraz dającą do myślenia. Trudno przestać analizować wszystkie otrzymane szczegóły, trudno również nie obgryzać paznokci z nerwów, gdy Paulina tak pewnie przekazuje nam swoje wizje. Anna Krystaszek po raz kolejny udowodniła, że w tym gatunku pozostawia konkurencję daleko w tyle.
Na razie nie mam w planach tej książki, ale będę o niej pamiętać, gdybym miała ochotę na coś w tych klimatach 😉
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym się skusić na tę książkę. Lubię bowiem takie klimaty.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją i to bardzo. Jak tylko odgrzebię się ze swoich zaległości książkowych, to wezmę pod uwagę powyzszą pozycję.
OdpowiedzUsuńJa jak na razie sobie odpuszczę, ale nie wykluczone, że sięgnę, jak najdzie mnie ochota na ten gatunek literatury.
OdpowiedzUsuńOstatnio marzy mi się właśnie takiego typu lektura. Mocna, ciężka i thriller pełną gębą. :)
OdpowiedzUsuńPrzed nami niebawem nasze majowo-czerwcowo-letnie wojaże, więc tytuł zapisuję na listę książek czytanych w podróży :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, więc myślę, że by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuń