Czy kobieta nie oszalała? Czy jej odczucia są prawdziwe? I czy zdąży poznać dawno zapomnianą historię, której nikt nie chce wyjawić?
Jolanta Bartoś ma w swoim dorobku wiele powieści, ale niestety nie doczekały się one dużego rozgłosu. A szkoda, bo po lekturze "Śpij, dziecinko, śpij" uważam, że drzemie w autorce ogromny talent a horror jaki składa na nasze dłonie wart jest każdej poświęconej jej minuty.
Pierwszy rzut oka może sugerować, że czeka nas kryminał z krwawymi elementami. To zasługa okładki, która faktycznie jednoznacznie wskazuje na mordercze zapędy bohaterów. Niestety (a może właśnie stety?) nie otrzymujemy powieści tak oczywistej jakbyśmy tego oczekiwali, ponieważ autorka zaskakuje nas gmatwaniną motywów, manipulacją psychologiczną oraz zmusza do intensywnego czytania między wierszami, bo nic w tej książce nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.
Skupmy się najpierw na motywach. To powieść, która łączy w sobie kilka gatunków i robi to w naprawdę smaczny sposób. Głównym tłem jest powieść obyczajowa, która scala wszystko w kompletną całość oraz raczy czytelnika ważnymi szczegółami. Później pojawiają się elementy grozy, które może nie są tak straszne, by od razu osiwieć podczas czytania, ale niewątpliwie kilka razy pojawiło się przyspieszone bicie serca co uważam za wielki atut! Do tego wszystkiego wisienką na torcie okazał się rewelacyjnie poprowadzony motyw psychologiczny co ostatecznie zaowocowało lekturą od której po prostu nie można się oderwać.
Alicja Rogowska kupuje wymarzone mieszkanie w starej kamienicy. Nie wie, że to jej pierwszy poważny błąd. Trzeba jednak przyznać, że to miejsce wiąże się z wyjątkowym, mrocznym, wręcz dusznym klimatem, więc jeśli chodzi o zapewnienie miejsca akcji - lepiej być nie mogło. Alicja uwija się z remontem, żeby wprowadzić się jeszcze przed rozwiązaniem, ponieważ nasza bohaterka spodziewa się dziecka. To jej drugi błąd, bo okazuje się, że dziecko będzie w obliczu ogromnego zagrożenia. Co będzie dalej? Tajemnicze znaki, intrygujące wydarzenia, niedomówienia oraz pukająca do drzwi przeszłość, czyli Alicja nie będzie miała ani chwili spokoju a czytelnik otrzyma historię pełną emocji oraz dynamicznej akcji.
Bardzo, bardzo podobała mi się lektura powieści "Śpij, dziecinko, śpij". Pisałam już, że bardzo? Bardzo! Uwielbiam horrory, choć rzadko się zdarza, że w świecie literackim trafiam na naprawdę straszne. Próbuję jednak, szukam i tak odkrywam nowe talenty, które niewątpliwie ma Jolanta Bartoś, ponieważ jej książka była dobrze napisana, miejscami subtelnie straszna, nieustannie trzymająca w napięciu i tak wciągająca, że los Alicji ani przez moment nie był mi obojętny. Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że lektura przypadnie wielu czytelnikom bez względu na ich konkretne gatunkowe upodobania.
Raczej nie sięgam po ten gatunek. Ale może kiedyś przeczytam, kto wie... 😉
OdpowiedzUsuńCzytałam kilkanaście stron. Gwarantuję, że ta lektura wywoła u Was ciarki na całym ciele i obudzi rozmaite lęki :)
OdpowiedzUsuńAleż niepokojąco wygląda ta okładka ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po twórczość tej autorki
OdpowiedzUsuńOoo to może być lektura dla mnie!
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie ciekawa tej książki i na pewno wkrótce ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo również nie mój gatunek, ale myślę, że książka znajdzie swoich fanów.
OdpowiedzUsuń