Zostawiła przeszłość za sobą... ale nie spodziewała się tego, co ją czeka.
Motyw przeprowadzki w nieznane miejsce kiedyś był bardzo popularny, szczególnie w powieściach młodzieżowych. Później odszedł w niepamięć na rzecz innych historii nad czym ubolewam do dziś, ponieważ to wciąż otwartym, niewykorzystany potencjał. Na szczęście Maja Loks pokusiła się, by sięgnąć po to co lubię najbardziej i w efekcie otrzymałam dobrą, wciągającą lekturę pełną emocji oraz intrygujących zwrotów akcji.
Przeprowadzki nie są łatwe i to wie każdy z nas, więc nie dziwię się, że autorzy sięgając po ten motyw starają się nas zapewnić, że z każdej zmiany może wyniknąć coś dobrego. Chociaż główna bohaterka powieści wzbraniała się przed reorganizacją swojego życia, szczególnie na aktualnym etapie wchodzenia w dorosłość to ostatecznie i tak otrzymała przygodę, której jak mogę się domyślać, nie żałuję. Podobnie jest z czytelnikiem, który sięgnął po historię mocno angażującą i pozwalającą utożsamić się z Adele, której osobiście kibicowałam do ostatniej strony.
Bardzo podobał mi się pomysł a jeszcze bardziej wykonanie. Adele cieszy się, że ucieczka ze starej szkoły zagwarantuje jej lepszy start, bo tutaj była gnębiona przez zbyt pewny siebie samozwańczy gang. I chociaż bała się skoku w nieznane, każdy nowy ruch był dla niej lepszym rozwiązaniem niż tkwienie w aktualnej sytuacji. Nowy Jork otworzył więc przed dziewczyną swoje ramiona, pozwolił poznać serdecznych przyjaciół oraz aroganckiego, ale jakże przystojnego Alana i pozwolił uwierzyć, że Adele ma w sobie więcej pasji wobec życia niż wcześniej przypuszczała.
Historia utrzymana w stylu New Adult z jednej strony cieszy przygodami wchodzącej w życie, wiarygodnej oraz dojrzałej bohaterki, z drugiej pokazuje, że na każdym kroku zawsze czekają nas wyzwania. Nie było więc nudno podczas czytania, ponieważ autorka zadbała, by w historii nieustannie coś się działo i jak ognia unikała przegadanych momentów jednocześnie najbardziej skupiając się na dopracowaniu szczegółów oraz wiarygodności. Wszystko więc okazało się być na swoim miejscu a sam romans będący motywem przewodnim dostarczył mi mnóstwa emocji.
"Give me love" opowiada o tym jak doświadczenia z przeszłości wpływają na naszą ocenę sytuacji. Udowadnia, że żaden czyn nie pozostaje bez echa w sercu czy umyśle i tylko od nas samych zależy jak odważni będziemy na nowe doświadczenia. To jednocześnie przyjemna, sympatyczna lektura z wiarygodnymi bohaterami na pierwszym planie, często przywołująca na usta szczery uśmiech, udowadniająca, że miłość zawsze zawalczy o swoje. Maja Loks napisała powieść przy której czas przestaje mieć znaczenie a strony praktycznie przerzucają się same.
Takie wciągające powieści uwielbiam. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki z ważnym przekazem, na przykład takim, o jakim piszesz na końcu recenzji, zastanowię się nad przeczytaniem. :D
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Mogłaby mi się spodobać 😃
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na uwadze w przyszłości.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym tytule. Zaciekawiłam się, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń