Nic jednak nie może stanąć na drodze miłości, nawet śmierć.
Lubicie powieści, które podążają wedle znanego schematu? Dla mnie czasami takie historie mają więcej uroku niż te oryginalne, tworzone na siłę, szczególnie jeśli chodzi właśnie o powieści młodzieżowe. Josie Williams serwuje nam dość schematyczną opowieść o miłości, która nie powinna się wydarzyć, ale jest w tym wszystkim tyle uroku, że lekturę pochłonęłam w zaledwie jeden wieczór.
Prosta fabuła nie oznacza, że podczas czytania wieje nudą. Wręcz przeciwnie. Spędziłam bardzo sympatyczny czas w towarzystwie dobrze wykreowanych, w pełni wiarygodnych bohaterów, których obdarzyłam sympatią już na starcie. Mam wrażenie, że Josie Williams sięgnęła głęboko w serca wszystkim romantyczek i złożyła na nasze dłonie opowieść, którą chciałby przeżyć każdy z nas: słodko-gorzki ukłon w stronę wielkiej, szczerej choć naznaczonej niepowodzeniem miłości.
Maggie ma zaledwie piętnaście lat a już musi radzić sobie z trudnym życiem. Nie ma nikogo, żadnej kochającej rodziny a kolejne rodziny zastępcze nie zapewniają jej poczucia bezpieczeństwa ani komfortu. Jedyną ostoją wydaje się babcia dziewczyny, ale cierpi na demencję i nie potrafi już odwzajemnić uczuć wnuczki. Jest jednak Ryder, pojawiający się znienacka chłopak, który ratuje dziewczynie życie, ale on przecież nie powinien nigdy pojawić się w życiu Maggie. Zakochał się, złamał zasady i poniesie karę, ale do tej pory będzie walczył o miłość, która podobno wszystkim się należy.
Maggie to cudowna dziewczyna, której los ani przez moment nie był mi obojętny. Autorka sporo uwagi poświęciła jej kreacji, pokazała jak czuje się w nowych rodzinach zastępczych, o czym marzy, do czego dąży, jak ciężko jej na sercu, gdy odwiedza chorą babcię. Serce mi pękało czytając o tym wszystkim, ale promykiem nadziei był cudowny Ryder, który dla dziewczyny był w stanie pokonać prawdziwe przeciwności, ponieważ balansował na granicy życia i śmierci. Nie żył od pięciu lat, uwięziony między światami zakochał się bez pamięci i to pozwoliło stworzyć piękną, przejmująca opowieść o przesuwaniu granic oraz walce o swoje marzenia.
Przyznaję, że "Zagubiony" to lektura, która poruszyła moje serce. Piękna, prosta a jednak składająca się na liczne wartości wywołała u mnie na równi uśmiech i łzy wzruszenia. Przywiązałam się do bohaterów, kibicowałam im ile sił a styl autorki idealnie trafił w mój gust zabierając mnie w pełną emocji podróż do której - jestem tego pewna - jeszcze nie raz powrócę. Wszystkim romantyczkom oraz tym, którzy uważają, że prawdziwa miłość nie istnieje: bardzo polecam!
W tego typu książkach schematyczność mi nie przeszkadza, a liczą się po prostu emocje :)
OdpowiedzUsuńNiezwykła lektura :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i mnie mogłaby wzruszyć ta książka.
OdpowiedzUsuńDosłownie przed sekundą widziałam reklamę tej książki! Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać więcej szczegółów o tej opowieści ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to coś dla mnie. :D
OdpowiedzUsuń