Są wydarzenia, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Są tajemnice, które już na zawsze pozostaną nieujawnione.
Na każdą nową powieść Agaty Przybyłek czekam z zapartym tchem. Uwielbiam styl autorki, uwielbiam jej spojrzenie na świat oraz trafność w analizowaniu otaczających nas wartości. Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na żadnej z jej książek a "Jedyna na świecie" tylko udowadnia jak dobre są to historie, jak mądre oraz dojrzałe.
Powyższa powieść to trzeci tom serii opartej na życiowych doświadczeniach i niełatwych wyborach. Agata Przybyłek porzuca komedię pomyłek na rzecz pięknej powieści obyczajowej, ale to nie oznacza, że i tutaj nie przebijają się pozytywne promienie słońca. Więcej jest co prawda trudniejszych momentów i wartości do rozłożenia na czynniki pierwsze, ale jak na powieść obyczajową przystało wiarygodność wydarzeń stoi na równi z przeróżnymi emocjami.
Damian odszedł z policji i znalazł swoje miejsce w renomowanej agencji detektywistycznej. To był duży krok, ale wydawał się konieczny. Nie spodziewał się jednak, że pierwsze zlecenie okaże się tak trudne i osobiste. Zaginęła jego młodsza siostra Agnieszka, która jak się wydawało, rozpłynęła się w powietrzu. Dlaczego zniknęła? I co miała do ukrycia? I co wspólnego z tym wszystkim ma historia Mai, młodej animatorki zadurzonej w Hubercie?
Mnóstwo jest w tej historii sekretów, mnóstwo niedomówień oraz ukrytych znaczeń. Każda strona odkrywa fakty z życia bohaterów i przybliża nas do ich nieoczywistej, zaskakującej, pełnej emocji opowieści. Przyznaję, że wszystkie występujące tutaj postacie (wielowymiarowe, realne, dobrze dopracowane) obdarzyłam wielką sympatią i śledziłam ich losy z zapartym tchem. Autorka serwując nam dreszczyk niepewności oraz stopniowane napięcie przeplatała życiowe doświadczenia z trudnymi wyborami udowadniając, że los nigdy nie bywa przewidywalny.
"Jedyna na świecie" chwyta za serce szczerością i zaangażowaniem. Dwie pozornie nie związane ze sobą historie wraz z upływem fabuły łączą się w jedną, pełną emocji całość. By zrozumieć co łączy dwutorową fabułę musicie sami zdecydować się na lekturę, ale gwarantuję, że będzie to moc uniesień a nawet wzruszeń. Agata Przybyłek nigdy nie pisze powieści bez własnego zaangażowania, dzięki czemu jej książki są piękne i otwarte na czytelnika a jej najnowsze dzieło tylko udowadnia jak dobrą jest autorką i z jak wielkim talentem do nas przychodzi.
Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z autorką, ale bardzo mnie do tego zachęcasz tą recenzją :). Chyba ta właśnie - taka życiowa, trudniejsza pozycja - najbardziej do mnie przemówi :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka autorki mocno by mnie wciągnęła, gdyż lubię tego typu historie.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie ciągnie do książek tej autorki i pomimo Twojej notki raczej nie sięgnę po tą powieść.
OdpowiedzUsuńPo jej książki zawsze sięgam z ogromną przyjemnością.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. :)
OdpowiedzUsuń