Niezwykła opowieść o przeznaczeniu, przed którym nie ma ucieczki i o miłości, która uzdrawia najgłębsze rany.
Trudne doświadczenia rzutują na teraźniejszość bohaterów. Piekło przez które przeszli będzie wyznacznikiem do podejmowania dalszych decyzji a niepewna przyszłość zmieni się w promień nadziei co przyniesie również ukojenie dla czytelnika.
Patrycja Żurek już od pierwszych stron wprowadza do swojej powieści wiele skrajnych emocji. Nie owija w bawełnę i pokazuje, że życie potrafi pisać przeróżne, również tragiczne scenariusze. Na bazie tragedii buduje jednak obyczajową powieść o stracie i odkupieniu, o drugich szansach, odnajdywaniu samego siebie a także zrozumieniu, które najpierw musi narodzić się w nas samych. Lekkim oraz obrazowym stylem autorka skupia na sobie uwagę czytelnika, ponieważ mimo pewnych scen, w które trudno uwierzyć nam czy samemu bohaterowi, wszystko jest tutaj nad wyraz wiarygodne.
Iwo rok temu w wypadku stracił swoją narzeczoną i popadł w depresję. Uciekła radość z życia, uciekła chęć do wykonywania codziennych obowiązków. Rodzina więc postanowiła wysłać go do Rymanowa, by tam poskładał swoje życie na nowo, ale Iwo był sceptyczny, mimo chęci wyjścia na prostą. Jednak nie spodziewał się, że poznanie z Libuszą, uważającą za miejscowych za czarodziejkę kontaktującą się ze zmarłymi, wpłynie na niego w tak dużym stopniu.
Na początku sama traktowałam Libuszę trochę z przymrużeniem oka, bo przyznaję, że jej dar niekoniecznie do mnie przemawiał. Na jej korzyść przemówił jednak fakt, że bardzo lubię podobne bohaterki w powieściach obyczajowych a i sama kobieta wyróżniała się charyzmą, więc szybko zapałałam do niej szczerą sympatią. Mimo, że z Iwo różnili się niczym woda i ogień, taka zmiana nastawienia oraz otoczenia, podziała na mężczyznę zbawiennie. Dobrze było śledzić jak zmienia się pod wpływem nowych doświadczeń, jak zaczyna wychodzić z depresji i dostrzegać coś więcej poza mrokiem. Uważam, że bohaterowie okazali się najmocniejszą stroną tej historii, ale prawda jest taka, że wszystko tutaj okazało się być na właściwy miejscu: od kojącego klimatu wsi, po poczucie, że nasza historia nie kończy się na aktualnym życiu.
"Serce lasu" to idealna lektura dla wszystkich fanów powieści obyczajowych, w których liczy się coś więcej niż proza codzienności. Autorka zaskoczyła mnie licznymi wątkami, subtelnym morałem oraz przywołanym klimatem a sama kreacja bohaterów bardzo przypadła mi do gustu. Książka rewelacyjnie sprawdzi się jako wybór wakacyjny, do poczytania nad jeziorem czy w otoczeniu przyrody, ponieważ fabuła bliska jest temu co nas otacza i udowadnia, że bez współczesnych technologii skupianie się na emocjach wydaje się jakby bardziej konkretne.
Świetna powieść. Także ją polecam.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. :D
OdpowiedzUsuń