Pech, a może przeznaczenie, sprawi, że tych dwoje zostanie na siebie skazanych.
Miłość nie zawsze jest oczywista. Czasami przychodzi znienacka, kiedy indziej ujawnia się z biegiem czasu. Bywa też kapryśna i zupełnie nieprzewidywalna o czym przekonali się bohaterowie powieści Elizy Szafran.
Na początku bałam się tego co może przynieść fabuła, ponieważ autorka zdecydowała się na dość schematyczne rozwiązanie. Ile już było aranżowanych związków, które później przeradzały się w coś więcej? Zawsze jednak kusi mnie poznanie nowej perspektywy, świeże spojrzenie na sytuacje, które może z czegoś oczywistego zrodzić coś naprawdę dobrego. I przyznaję, że w przypadku książki Szafran tak właśnie się stało - mimo pewnej dozy przewidywalności lektura okazała się przyjemna a dialogi często rozbrajające.
Autorka zdobyła moje uznanie smacznym poczuciem humoru. Wykreowała charyzmatycznych bohaterów, których losy nie były mi obojętne, ale najbardziej przemówili do mnie poprzez swoją zaciętość, pewność siebie, dążenie w udowadnianiu swoich racji a także słowne przepychanki. Dialogi w ich wykonaniu okazały się najlepszą stroną historii, ponieważ często przywoływały na mojej twarzy uśmiech. Mamy tutaj typowy romans biurowy, który podąża torem charakterystycznym dla motywu od miłości do nienawiści, ale wszystko okraszone jest dobrym stylem oraz pełną wiarygodnością, więc lektura wyróżnia się na tle jej podobnych.
Alexander Evans ma wszystko o czym marzył. Jako wysoko postawiony biznesmen wyróżnia się nie tylko bogactwem, ale i urokiem osobistym. Nie jest jednak skłonny do budowania trwałego związku a już na pewno nie do małżeństwa. Niestety pech chce, że jego babcia uważa inaczej a to ona ma ostatnie słowo w tej rodzinie. I trzeba przyznać, że to starsza pani z charakterkiem, której trudno odmówić racji. Zdecydowanie najbarwniejsza powstać historii a jednak drugoplanowa, choć Alexander słucha się jej niczym narratora głównego i mimo faktu, że próbuje oszukać babcię na swój własny sposób to i tak pakuje się w nie małe tarapaty. Zatrudnia kobietę, która ma udawać jego przyszłą żonę, ale Amelia na pewno nie będzie łatwo poddawać się kierowaniu przez zbyt pewnego siebie biznesmena.
Dużo dobrej zabawy, słownych przepychanek i smaczny wątek romantyczny składają się na historię, która ma w sobie to coś. "Piekielna intryga" ujawnia dobry styl Elizy Szafran, zapoznaje nas z barwnymi postaciami i angażuje w zabawną sytuację, której rozwiązanie niesie wiele emocji. Bawiłam się wybornie podczas lektury i na pewno nie spodziewałam się, że autorka tak miło mnie zaskoczy. Wszystkim romantyczkom zdecydowanie polecam!
Wątek romantyczny to coś, co mnie kusi.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja na wakacje.
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana, ale skoro zachwalasz to dam temu tytułowi szansę.
OdpowiedzUsuńAleż tych nowości wysyp, pierwszy raz słyszę o tej książce. Wydaje się być interesująca 😉
OdpowiedzUsuńOo idealna na wieczór!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest poczucie humoru a sama lektura przyciąga. W tym gatunku literackim przewidywalność mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś udaną lekturę. Ja jednak raczej nie sięgnę po tą książkę, bo to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń