Wciągający kryminał, w którym napięcie i groza rosną z minuty na minutę.
O tym, że Michelle Frances potrafi pisać, przekonaliśmy się za sprawą jej wcześniejszych powieści. Autorka poczytnych thrillerów wielokrotnie zaskakiwała nas pomysłem na rozegranie fabuły, więc nic dziwnego, że jej najnowsza powieść również wciągnęła mnie w wir wydarzeń już od samego początku. "Siostry" okazała się lekturą dopracowaną i pomysłową, ale to co zatrzymało mnie na dłużej okazał się odpowiedni klimat.
Autorka sięga po niespieszne tempo, koncentrując się przede wszystkim na detalach. Jesteśmy więc w pełni poinformowani a dodatkowo możemy rozłożyć na czynniki pierwsze zachowania bohaterów, których sylwetki psychologiczne mają wiele do powiedzenia. Łącząc elementy powieści obyczajowej z nutą psychologicznego thrillera autorka nieustannie wodzi nas za nos, zmienia bieg wydarzeń, kluczy między faktami, by w odpowiednim momencie zaskoczyć nas zmianą perspektywy.
Przenosimy się na włoską wyspę i zaglądamy w prywatne sprawy pewnej rodziny. Zrzucanie pozorów zawsze kusi, więc tym chętniej poznałam tajemnice tytułowych sióstr. Abby i Ellie nigdy nie były sobie bliskie a ich rywalizacja rosła wraz z wiekiem. Teraz obie są po trzydziestce i nie mogą o sobie myśleć bez negatywnych emocji. Wspólny pobyt na malowniczej wyspie ma być punktem przełomowym i chwilowym zawieszeniem borni. Szybko jednak okazuje się, że Abby i ich matka skrywają pewną tajemnicę a w powietrzu wisi konflikt, który zakończy się nieuchronną tragedią. Przed nieszczęściem uchronić je może połączenie sił, ale siostry już chyba nie pamiętają jak to jest radzić sobie wspólnie z problemami.
Frances pokazała, że każda rodzina mierzy się z prywatnymi tragediami. Dwie bohaterki, skrajnie od siebie różne, napędzała zazdrość i wzajemna niechęć. Ciężko się na to patrzyło, bo przecież nie ma nic silniejszego od porozumienia pomiędzy rodzeństwem. A jednak nastąpił rozłam, który napędzał fabułę, pojawiły się tajemnice, które mocno ingerowały w życie postaci a ja zastanawiałam się w którym kierunku to wszystko zmierza, bo wszędzie było pełno negatywnych emocji i łączącego się z tym nieszczęścia. Autorka dorzuciła do tego matkę, która uwielbia intrygi i specjalnie miesza między siostrami i tym samym otrzymałam totalnie zakręconą fabułę, która skupia się na przerzucaniu winy i sięga po rodzinne sekrety
"Siostry" to skomplikowany obraz rodzinnych relacji, w którym nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Michelle Frances nigdzie się nie spieszy, w swojej historii skupia się na tu i teraz, więc jesteśmy nieustannie zarzucani nowymi detalami z życia bohaterek choć i tak nie jest łatwo przewidzieć ostateczne rozwiązanie. Po raz kolejny autorka dostarczyła mi mnóstwa wrażeń oraz pozwoliła bliżej przyjrzeć się niebanalnie wykreowanym bohaterom, więc jestem w pełni zadowolona z lektury a nawet żałuję, że przeczytałam ją tak szybko.
Czytałam dużo dobrego o tej książce i jeśli będę miała okazję to na pewno do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego wątku matki mieszającej między siostrami. W głowie mi się nie mieści, że matka mogłaby coś takiego robić własnym dzieciom.
OdpowiedzUsuńZapowiada się intrygująco. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj ściągnęłam ją sobie na czytnik.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to coś w moim guście. Z chęcią poznam tą powieść
OdpowiedzUsuńZnam autorkę, czytałam już jej książki i miło je wspominam. Nie był to czas zmarnowany, dlatego i ten tytuł mam w planach.
OdpowiedzUsuńNa jesień często mam większą ochotę na thrillery i kryminały, więc będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuń