Lili, Mat i Benji nie są zwykłymi ludźmi.
Uśmiecham się na myśl o lekturze tego komiksu, ponieważ mój wybór był zupełnie przypadkowy a jednak okazał się w pełni trafiony. Dopiero odkrywam świat powieści graficznych, ale jeśli moja przygoda ma wyglądać właśnie tak: poproszę o więcej!
"Supersi" to pierwszy tom graficznej serii dedykowanej młodemu czytelnikowi, ale prawda jest taka, że przyjemność z poznawania przygód bohaterów znajdzie tutaj każdy, bez względu na wiek. Lili, Mat i Benji tracą rodziców i uciekają na Ziemię, by ukryć się tu przed niebezpieczeństwem z kosmosu. Niestety nie zostają dobrze przyjęci przez Ziemian a fala odrzucenia jest tak silna, że sam czytelnik zastanawia się skąd tyle wrogości. Ta trójka cudownych bohaterów szybko zjednuje sobie naszą szczerą sympatię i sprawia, że drżymy o ich los a to wszystko ma swoje odbicie w prezentowanych przez fabułę wartościach.
Czytamy o braku tolerancji, odrzuceniu, poczuciu osamotnienia. Bohaterowie próbują wpasować się w nową rzeczywistość, ale czyhająca na każdym kroku wrogość nie ułatwia im zadania. A przecież chcą być tylko tacy sami jak my, mimo posiadanych supermocy. Czy to naprawdę wygórowane oczekiwania? Serce się ściska, szczególnie gdy do wyobraźni dopuszczony zostaje wyjątkowy obraz, ponieważ grafika tego komiksu jest przecudowna. Tak szczerze oddaje uczucia kryjące się w bohaterach, że aż żałują, że wcześniej nie zdecydowałam się poznać szczególnej wartości powieści graficznych.
"Supersi. Mała gwiazda tuż pod Tsih" to niepozorny komiks o wielkiej wadze. Francuscy twórcy zachwycili mnie swoim pomysłem oraz wykonaniem, zaostrzając apetyt na kolejne tomy. To była przygoda, której szybko nie zapomnę i na której będzie dorastało młode pokolenie z czego ogromnie się cieszę. Oby powstało jak najwięcej takich pięknych, wartościowych komiksów.
Będę miała ten komiks na uwadze. Ciekawie się bowiem prezentuje.
OdpowiedzUsuń