Niezwykle wyczekiwany drugi tom serii „Shot Callers” Belle Aurory!
Belle Aurora rozpuściła nas swoją twórczością na tyle, że każdy z nas chciał więcej i więcej jej nowych powieści. Niestety na kontynuację serii Shot Callers przyszło nam trochę poczekać. Jednak jak się okazało niecierpliwość pozytywnie wpłynęła na odbiór najnowszego dzieła autorki.
Książki możecie czytać niezależnie, bez konieczności skupiania się na chronologii, ponieważ jak to ostatnio często bywa każdy nowy tom to nowa para bohaterów. Pojawiają się subtelne wspominki wcześniejszych wydarzeń, ale są one tak mało znaczące dla akcji, że na pewno nikt nie poczuje się zagubiony. Dużo emocji towarzyszy nam w trakcie lektury, bohaterowie ładnie zmieniają swoje postawy pod wpływem przeżytych doświadczeń a autorka manewruje między wydarzeniami wprowadzając kontrolowany chaos.
Nastasia zauroczyła się Viktorem od pierwszego wejrzenia. Wiedziała jednak, że ich związek nigdy nie będzie miał racji bytu. On był najlepszym przyjacielem jej brata a scalały ich mafijne zasady. On również znał zasady, ale pewnego dnia uległ pokusie. Czy zatem jeden pocałunek jest w stanie przerwać ciążące na nim piętno? Czy płomienne uczucie i widoczna chemia pomiędzy bohaterami pozwoli im odnaleźć wspólną drogę? Na przestrzeni ponad pięciuset stron śledzić będziemy ich wzajemną przepychankę, maślane oczy oraz walkę z przeciwnościami losu a autorka nie będzie nam oszczędzać zaskoczeń oraz nieoczekiwanych twistów.
Mam kilka sprawdzonych autorek, które dobrze się czują w romansach mafijnych i Belle Aurora zajmuje na tej liście jedno z czołowych miejsc. To autorka, która z mocno schematycznego motywu potrafi wyciągnąć jeszcze to co najlepsze i ubrać to w przekonującą wiarygodność. Ponadto kreuje niebanalne sylwetki bohaterów, których losy nieustannie kuszą nas do zaangażowania się w fabułę a mafijny świat otrzymuje konkretne rysy, przez co z przyjemnością zagłębiamy się w tajniki brutalności i wewnętrznych porachunków. Nie ma tego dużo, ale wystraczająco, by wypełnić tło i pokazać, że autorka o żadnym elemencie nie zapomina, choć faktycznie najmocniej skupia się na więzi pomiędzy postaciami, na ich zakazanym uczuciu oraz ucieczce przed przeznaczeniem.
"Vik" ma w sobie wszystko to co tak smaczne w twórczości autorki. Bohaterowie są w pełni wymiarowi, uczący się na błędach i angażujący w swoje losy mnóstwo emocji a sama akcja dynamiczna i intensywnie idąca na przód, więc o nudnych momentach nie ma mowy. Po raz kolejny spędziłam sympatyczne chwile w towarzystwie autorki i liczę, że tym razem na kolejne książki Aurory nie przyjdzie nam tak długo czekać. Tymczasem wszystkim fankom romansów mafijnych - polecam!
Nawet fajnie brzmi, jako lekturę wakacyjna.
OdpowiedzUsuńTa autorka pisze świetne, nascyone chemią powieści.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej autorki. Są mocno wciągające.
OdpowiedzUsuń