czwartek, 15 września 2022

"Maszyna losu" Andrzej Mathiasz

"Maszyna losu" Andrzej Mathiasz, Wyd. Novae Res, Str. 552


To nie on zabija, tylko los. On jedynie losowi pomaga.


Do dobrze zapowiadającego się kryminału nie trzeba mnie długo namawiać. A jeszcze lepiej jest wówczas, gdy warta poznania historia pisana jest piórem nieznanego mi do tej pory autora. Lubię piec dwie pieczenie na jednym ogniu i nie tylko dobrze się bawić podczas lektury, ale i poznawać nowe nazwiska, do których być może będę wracać. Z takimi oczekiwaniami zasiadłam do lektury "Maszyny losu", która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Od samego początku wyraźnie było widać, że autor zaplanował swoją fabułę i podążał w konkretnie wyznaczonym celu. To pozwoliło uniknąć chaosu i porzucić niedopracowane momenty na rzecz płynnie zmieniających się motywów czy akcji, która trzymała w napięciu praktycznie do samego finału. Autor w dodatku zaskoczył mnie lekkim, skupiającym się na odpowiednich detalach stylem, zaangażował mnie w wydarzenia, zbliżył do bohaterów i jednocześnie zachwycił ciężkim klimatem, gdy na pierwszym planie pojawił się wyścig za nieuchwytnym mordercą.

Wszystkie wydarzenia zapoczątkował jeden telefon z zapytaniem o pomarańcze. Prokurator Adam Szmyt nie spodziewał się, że to zapoczątkuje szereg trudnych do przewidzenia wydarzeń. Czesław Grinwald, sadystyczny morderca, właśnie opuścił więzienie i zdecydował się dokonać samosądu na tych, którzy skazali go na lata odsiadki. Każdy nowy dzień niesie więc ze sobą ofiary przy których odnaleźć można chaotyczny bałagan a pojawiające się w śledztwie przedmioty nabierają podwójnego znaczenia. Towarzysząc Adamowi dostrzegamy jak zagmatwana jest to historia, jak trudno przewidzieć kolejny krok Czesława, ale to tylko potwierdza w pełni wykorzystany potencjał tej morderczej przygody.

Mrok wkrada się do fabuły i towarzyszy nam niczym cień, podobnie jak lęk przed kolejnym krokiem sadysty. Autor nie szczędzi nam drastycznych opisów, nie lukruje prawdy - jest intensywnie, niebezpiecznie i przewrotnie, ponieważ na ponad pięciuset stronach wszystko może się wydarzyć. W tle przewijają się aktualne tematy, sięgamy po polityczne zagrywki, walkę o władzę, ludzką hipokryzję a także typowe działania policji w sprawie morderstw, więc na pewno podczas lektury nikt nie będzie się nudził, szczególnie że autor kładzie silny nacisk na wiarygodność.

Ważne sprawy, prywatne życie bohaterów przeplatane z głównym motywem morderstw sprawiają, że "Maszyna losu" pochłania czytelnika bez reszty. Książka intrygująca, bardzo dobrze napisana i serwująca kilka godzin atrakcyjnej, niebezpiecznej przygody. Mam nadzieję, że nazwisko Andrzeja Mathiasza oraz jego pozostałe książki nie przejdą bez echa, ponieważ warto sięgać po powieści, które mają coś do powiedzenia i które mogą pochwalić się licznymi emocjami.

6 komentarzy:

  1. To świetna rozrywka czytelnicza. Warto poznać Maszynę losu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już mi się podoba.Na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka idealnie wpisuje się w moje zainteresowania czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Ci się spodobała, ja czekam na swój egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powieść nie jest w moich klimatach, więc tym razem nie skorzystam z Twojego polecenia. :)

    OdpowiedzUsuń