Wybuchowy. Zwycięski. Odważny.
Po niebanalnym "Vladzie" przyszedł czas na "Vena", czyli kolejną odsłonę cyklu od niezastąpionego autorskiego duetu. Obie panie nie raz i nie dwa udowodniły nam jak dobrze się ze sobą dogadują łącząc wyobraźnię i przekładając współpracę na książki pełne emocji, zaskoczeń oraz charyzmatycznych bohaterów.
Mafia mafii nierówna, ale jak się okazuje, każda wyróżnia się bezwzględnością oraz męskimi bohaterami, którzy przyprawiają nas o przyspieszone bicie serca. Autorki z tym elementem swoich powieści radzą sobie najlepiej, ponieważ za każdym razem powołani do życia panowie zjednują sobie moją ogromną sympatię, ale prawdę mówiąc towarzyszące im partnerki również trzymają poziom. A przecież właśnie na kreacjach postaci stoi ten świat, bo nawet najciekawsze motywy bledną w obliczu nijakich osobowości, które tutaj na szczęście nigdy nie blakną a nawet pobocznie występujący mają coś do powiedzenia.
Tym razem poznajemy kolejną postać z rodu Vetrov, więc zachowanie chronologii nie jest aż tak ważne. Obserwujemy bowiem nowe wydarzenia, nowe motywy i nowe wyzwania rzucane pod nogi Veniamina Vetrova, przygotowanego do objęcia władzy i po uszy zakochanego w pięknej Dianie. To dla niej uczęszcza w tych wszystkich mało ciekawych spotkaniach i to ona wypełnia wszystkie jego myśli. Tylko czy mężczyzna przygotowywany do stanięcia na czele imperium może sobie pozwolić na tak oczywistą słabość? W dodatku Diana już dawno została obiecana komuś innemu. Jak każdy jednak wie, zakazany owoc kusi podwójnie.
Fabuła jest dość krótka i bardzo dynamiczna, więc czyta się ją w oka mgnieniu. Akcja goni akcję, ciągle coś się dzieje a motywów przewodnich jest kilka, więc nie można powiedzieć, by romans zdominował całą opowieść. Wszystko jest tutaj zrównoważone, ciekawie poprowadzone, oparte na masie przeróżnych emocji w połączeniu z dużą porcją niebezpieczeństwa, więc historia tytułowego Vena przebija się spośród podobnych lektur i sieje w naszych głowach spore spustoszenie. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, z zapartym tchem śledziłam ich losy i cieszę się, że autorki zdecydowały się na niknięcie typowych schematów pozwalając fabule przybrać niebanalny zwrot o czym jednak przekonacie się sami.
"Ven" to drugi tom serii, który trzyma wysoki poziom swojej poprzedniczki i pozwala nam w pełni zaangażować się w losy postaci. Jednak uwaga! To książka dla czytelników o mocnych nerwach. Silna w przekazie, miejscami brutalna. balansująca na granicy. Osobiście uwielbiam taki kierunek, więc bawiłam się rewelacyjnie a i sam motyw mafijny przecież wymaga pewnej dozy rozlewu krwi. Ker Dukey i K. Webster zagwarantowały mi więc jazdę na rollercoasterze bez zapiętych pasów a ja mam ochotę na powtórkę!
Świetnie, że kontynuacja trzyma poziom poprzedniczki. Nie czytałam pierwszej części.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu tej serii.
OdpowiedzUsuń