Luksusowy Paryż oczami polskiej emigrantki.
Chętnie sięgam po wszystkie lektury z Paryżem w tle, ponieważ uwielbiam poznawać to wyjątkowe miejsce z każdej możliwej strony. Anna Sławińska skusiła mnie możliwością obserwowania nieznanych jeszcze zakamarków oczami emigrantki, więc nie zastanawiając się długo porwałam w swoje dłonie "Emigrantkę z torebką Louisa Vuittona".
To lekka powieść utrzymana w typie obyczajowym, która skupia się na losach jednej bohaterki. Przyjemna, jednak uciekająca od konkretnych szczegółów, bo chętnie dowiedziałabym się więcej na temat przeszłości, myśli czy marzeń głównej postaci a nawet pochodziłabym trochę po stolicy Francji kradnąc obrazowe detale. Niestety tego mi zabrakło, postawienia na malowniczość miejsca, na wewnętrze przeżycia, ponieważ autorka skupiła się na realizacji celów wyznaczonych przez Anię i to było dobre, ale był potencjał na więcej.
Z drugiej jednak strony podobało mi się poruszenie ważnego tematu. Ania chciała spełnić się zawodowo, zatrudniła się więc u bogatej rosyjskiej rodziny, ale nie spodziewała się, że tam zostanie jej narzucony konkretny sposób bycia. Bohaterka stanęła więc przed sporym dylematem, bo w końcu poświęciła wiele, żeby znaleźć się w tym miejscu, ale czy na pewno za taką cenę? Pojawiły się rozterki moralne, które zawsze chętnie przyjmuję w literaturze a sama autorka dorzuciła do tego wszystkiego sporą dawkę prywatnych doświadczeń co dodało fabule koloru.
Skromna dziewczyna zderzyła się z blichtrem i bogactwem. Wkroczyła do nowego, nieznanego sobie świata i została wystawiona na sporą próbę. Widziałam jak się stara, jak angażuje się całą sobą a jednak nie zdobyła uznania pracodawców, którzy uważali sprzątaczkę za kolejny przedmiot w swoim dorobku a nie drugiego człowieka. Nic więc dziwnego, że to wszystko szybko zweryfikowało potrzeby i pierwsze zachwyty głównej bohaterki, które dodatkowo zostały nadszarpnięte przez traumatyczne wydarzenia rozgrywane w drugiej części książki.
Na początku był śmiech, sarkazm i dobre poczucie humoru, później zderzyliśmy się z ponurą rzeczywistością. Chociaż narzekałam na kilka momentów w fabule i chętnie dopracowałabym to i owo, to i tak przyznaję, że "Emigrantka z torebką Louisa Vuittona" to bardzo dobra książka stawiająca na konkretne wartości. Losy głównej bohaterki dają do myślenia a to co dzieje się na drugim planie budzi wątpliwość ludzkiej dobroci. Jeśli więc szukacie spokojnej, wciągającej lektury na leniwe popołudnie Anna Sławińska ma dla Was naprawdę dobrą propozycję.
Może kiedyś ta książka trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jest więcej plusów niż minusów.
OdpowiedzUsuń