Najważniejsza podróż w życiu.
Hanna Dikta inspiracje do swoich powieści czerpie z prozy życia. Jej obyczajowe książki są nacechowane emocjonalnie, szczere i w pełni wiarygodne a przeżywane przez bohaterów przygody bez problemu możemy przełożyć na prawdziwe życie. Nie inaczej było z najnowszym dziełem autorki, ponieważ "Niekochane" okazała się lekturą piekielnie dojrzałą i opowiadającą historię, która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas.
To kobieca powieść z przesłania oraz tła, ponieważ na pierwszym planie pojawiają się silne i niezależne, czasami wręcz zbuntowane bohaterki, które na swoich barkach dźwigają całą fabułę. Autorka w oczywisty sposób pokazała więc, że w płci pięknej drzemie nieodkryta dotąd siła a my, chociaż narażone na liczne przeciwności, potrafimy z dumą stawiać im czoła. Od samego początku czułam się obecna i zaangażowana w wydarzenia, ponieważ Hanna Dikta umożliwiła mi to swoim lekkim oraz obrazowym stylem. Sprawiła, że moja wyobraźnia napędzana kolejnym obrazami pracowała na najwyższych obrotach a trzymanie kciuków za powodzenie misji okazało się dla mnie priorytetem.
Monika nie potrafi ujarzmić siedemnastoletniej Poli. Jej córka jest zbuntowana, niechętna do współpracy i pełna negatywnych emocji. Wiążę się to z wieloma przykrymi wydarzeniami, które spotkały obie bohaterki, ale tragedia zamiast ich łączyć - podzieliła wszystko. Czarę goryczy wydaje się przelewać śmierć uzależnionej od alkoholu matki Moniki i pozostawiony przez nią testament. Okazuje się, że kobieta dziedziczy rodzinny dom z którym nie chce mieć nic wspólnego. A jednak przed sprzedażą posiadłości musi spełnić jeden warunek i choć raz pojawić się w miejscu z przeszłości. Nie spodziewa się, że odkryje tam pamiętnik swojej babci, której nigdy nie poznała a która poprzez swoje spisane doświadczenia udowodniła kobiecie, że przeszłość od teraźniejszości niewiele różni.
Główna bohaterka to postać pełna sprzeczności. Na początku trudno było mi ją jednoznacznie ocenić, ponieważ nie widziałam w niej jedynie ofiary. Owszem, uległa trudnym doświadczeniom dorastania i nie miała łatwego startu, ale wydawało się, że przez to żądała od życia więcej niż jej się należało. Właściwie Monika nie miałam pojęcia czego chce dlatego rozpadło się jej małżeństwo i dlatego tak trudno było jej odbudować więź z córką. Na szczęście im dalej w fabułę tym zmieniała się perspektywa bohaterki, ona sama zaczynała inaczej patrzeć na świat a dziennik babci pokazał jej konkretną drogę. To był przełom, który i do mnie mocno trafił, ponieważ autorka w cudowny sposób pokazała jak jeden wybór wpływa na całe pokolenia.
Hanna Dikta po raz kolejny złożyła na nasze dłonie piękną, emocjonalną powieść od której nie mogłam się oderwać. "Niekochane" to książka, która mówi o potrzebie akceptacji, zrozumienia, bólu porzucenia i braku miłości, ale mimo solidnej porcji negatywnych uczuć, przebija się przez to wszystko również porządna porcja nadziei. To wybór idealny na leniwe popołudnie, który zaangażuje nas w rozgrywane wydarzenia, zaskoczy płynącą z fabuły prawdą i pozwoli przełożyć doświadczenia bohaterek na nasze życie czy wybory. Opowieść pełna ukrytych znaczeń i zdecydowanie warta przeczytania.
Lubię takie emocjonalne historie, więc na pewno ta książka będzie mi się podobała.
OdpowiedzUsuńCzuję, że i ja nie mogłabym się oderwać od tej lektury.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie emocjonujące powieści. :)
OdpowiedzUsuńTo książka, która na pewno mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuń