Seniorzy do wynajęcia ratują Boże Narodzenie!
Pamiętacie powieść Karoliny Wilczyńskiej "Lato do wynajęcia"? Przezabawna, urocza, pełna pozytywnej energii historia o seniorach do wynajęcia bardzo mocno trafiła do mojego serca. Dziś ci sami bohaterowie powracają w świątecznej odsłonie, po raz kolejny serwując nam moc atrakcji oraz udowadniając, że wiek to tylko liczba.
Uwielbiam prozę autorki za jej szczerość i doskonałą rękę do kreacji złożonych postaci. W książkach Wilczyńskiej zawsze króluje pełna wiarygodność oparta na prozie życia i nawet jeśli sięgamy sporadycznie po dość szalone rozwiązania (tak jak w tym przypadku) to nie gubią one jednocześnie po drodze merytorycznego wydźwięku. Autorka wydaje się bacznie obserwować świat z którego czerpie inspirację a dzięki temu my otrzymujemy w pełni dopracowane, wielowymiarowe powieści od których po prostu nie można się oderwać. To wszystko okraszone solidną porcją dobrej zabawy, emocji a także jak w tym przypadku smacznego poczucia humoru.
Powrót do moich ulubionych seniorów okazał się strzałem w dziesiątkę. Mam ogromną słabość do takich postaci, więc nigdy nie odmawiam sobie podobnych opowieści, ale musze przyznać, że gromadka do wynajęcia stworzona przez autorkę zdecydowanie należy do grona moich faworytów. Wspaniale było powrócić i dowiedzieć się jak radzą sobie w przedświątecznej krzątaninie, chociaż motywem przewodnim fabuły wcale nie była jedynie nadchodząca gwiazdka. W tle bowiem przewijały się życiowe sytuacje (wspominałam już, że autorka jest w tym specjalistką?), konkretne wartości oraz subtelne przesłanie dla czytelnika, który nastawiony napęd życia z czasem zapomina o tym co najważniejsze.
Irenka tegoroczną Wigilię spędzi inaczej niż zakładała. Józek zmierzy się z nowym stanowiskiem. Melania pozna nowych przyjaciół a Wiesia oraz Kazimierz zadebiutują w nowej roli. Innymi słowy: w takim towarzystwie nie można się nudzić! Autorka serwuje nam wielką przygodę pokazując, że seniorzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa a ich historia nieprzerwanie trwa popierana przez determinację, by czerpać z życia garściami. Można się na nich wzorować, można czerpać z ich wyborów oraz doświadczeń garściami a najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że śmiech oraz radość królują tu mimo pewnych subtelnych niepowodzeń.
Uśmiech nie schodzi mi z twarzy po lekturze "Święta do wynajęcia", bo w tej książce spotkał mnie ogrom pozytywnych emocji! Okazało się, że wiek nie powinien nam dyktować tego jak powinniśmy się czuć, ponieważ rezolutni seniorzy pojawiający się na kartach tej powieści śmiało mogliby prześcigać się z nastolatkami na nietypowe pomysły. Karolina Wilczyńska zaserwowała mi cudowną, podnoszącą na duchu opowieść, która na długo pozostanie w moim sercu a która jednocześnie wprowadziła mnie w odpowiedni bożonarodzeniowy klimat.
To chyba idealna świąteczna lektura. Będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, zainteresowałaś mnie powieścią. Czy konieczna jest znajomość pierwszej części? Fajnie, że przełamywane są stereotypy dotyczące osób w podeszłym wieku, bo przecież starość nie oznacza końca aktywności.
OdpowiedzUsuńLubię takie zapadające w sercach historie, więc jestem na tak.
OdpowiedzUsuńTeraz pozytywne emocje są na wagę złota!
OdpowiedzUsuń