piątek, 23 grudnia 2022

"Lodowa księżniczka" J'nell Ciesielski

"Lodowa księżniczka" J'nell Ciesielski, Tyt. oryg. The Ice Swan, Wyd. MANDO, Str. 464


Miłość czeka tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy.


O prozie J'nell Ciesielski głośno jest na zagranicznych forach a wszyscy bardzo chwalą sobie jej niepowtarzalną twórczość. W nasze ręce trafiła dopiero pierwsza powieść autorki, ale tak piękna i po brzegi wypełniona emocjami, że łatwo zrozumieć słowa zachwytu. "Lodowa księżniczka" porywa nas bowiem w swoje ramiona i prowadzi przez niezapomnianą przygodę.

Autorka doskonale wie jak skupić na sobie pełną uwagę czytelnika. Pięknym, plastycznym i bardzo malowniczym stylem prowadzi nas przez nastrojową, nostalgiczną opowieść, w której każde słowo wydaje się mieć podwójne znaczenie. Czytamy bowiem o miłości, akceptacji, potrzebie zrozumienia aż w końcu o marzeniach, które nie zawsze idą w parze z prozą życia. Płynne dialogi i lawina wartych zapamiętania cytatów kierują nas w stronę postaci wykreowanych na wzór nas samych, z którymi potrafimy się utożsamić a których los ani przez moment nie jest nam obojętny.

W Paryżu toczy się zacięta walka a wojna z każdą godziną zbiera swoje żniwo. To tutaj uciekła księżniczka Svetlana, ale wciąż nie może czuć się bezpieczna. Nikt nie może. Aby pomóc swojej siostrze i matce z którymi się ukrywa ryzykuje własnym życiem i konfrontuje się z ludźmi o wątpliwej moralności. Zrobi wszystko, by ochronić swoich bliskich, ale jednocześnie kierowana dumą odtrąca to co ma pod samym nosem. Zauroczony jej osobą młody chirurg decyduje się pomóc dziewczynie, ale ta początkowo odtrąca jego starania, bo wyuczona innych wartości nie potrafi z dystansem spojrzeć na swoje życie.

Przyznaję, że na początku nie polubiłam Svetlany. Wiem, że taki był zamysł autorki, że chciała na przestrzeni całej powieści pokazać zachodzące w bohaterce zmiany, ale mimo wszystko kierowana nią próżność czasami doprowadzała mnie do szału. Lubię silne postacie, ale nie egoistyczne a Svetlana mimo swojej miłości do siostry i mamy zamknęła się całkowicie na ludzi spoza królewskiej rodziny. Wojna i pobyt w Paryżu szybko nauczyły ją pokory i finalnie żegnałam postać, którą obdarzyłam sympatią i choćby dlatego tak bardzo podobała mi się ta powieść, ale to przełożyło się na wątek romantyczny, który był mocno emocjonalny, ale często zahaczał także o negatywne emocje. Nie zmienia to jednak faktu, że J'nell Ciesielski napisała cudowną powieść osadzoną w wojennych relacjach, która zostanie w mojej głowie na długi, długi czas.

"Lodowa księżniczka" uczy pokory, zaciera granice społeczne i pokazuje jak wojna wpływa na człowieka. Podczas czytania towarzyszyły mi uczucia w pełni wiarygodne i świadome a kreacja bohaterów zasługuje na same słowa pochwały. Nastawiona na dobrą książkę nie spodziewałam się, że autorka aż tak bardzo mnie oczaruje a jednak stworzyła wizję trudnej rzeczywistości, którą przecież znamy i potrafimy sobie wyobrazić a co za tym idzie aktualność fabuły jeszcze mocniej wpływa na naszą wyobraźnię.

1 komentarz: