Drugi tom emocjonalnej serii autorki "Elements. Żywioły" i "Kochając pana Danielsa"!
Na lekturę drugiego tomu serii Brittainy C. Cherry czekałam z zapartym tchem. To jedna z tych autorek, które w fascynujący sposób potrafią połączyć prozę życia z romansem, który w żaden sposób nie jest nachalny. Wszystko płynie tu więc spokojnym, naturalnym rytmem a my możemy zachwycać się przemianą bohaterów czy ich dążeniem do własnego szczęścia.
Największą zaletą autorki jest jej styl. Lekki, bardzo obrazowy, skłaniający do refleksji, ponieważ skupiający się na prawdzie czerpanej z życiowych doświadczeń. W dodatku Cherry doskonale wie jak wykreować bohaterów, by ci byli odwzorowaniem nas samych, możemy się więc z nimi utożsamić, kibicować im czy po prostu zachwycać się w jaki sposób radzą sobie z licznymi niepowodzeniami. Seria Elements opisuje niełatwe doświadczenia, sięga po motywy, które wciąż nie są do końca wykorzystane w literaturze i zachęca kobiety do zmierzenia się z wymienianymi problemami a to tylko podnosi ranking tych wyjątkowych lektur.
Aaliyah chciała zapomnieć o zdradzie, więc wybrała się na halloweenową imprezę. Miała poczuć się przez to lepiej, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Jedna noc zmieniła wówczas wszystko. Poznała tajemniczego mężczyznę, który oczarował ją swoją charyzmą. Rozstali się jednak wraz z nastaniem nowego dnia a spotkali dopiero po dwóch latach, w zupełnie nowych okolicznościach. Tylko czy Connor Roe pamięta to co wydarzyło się kiedyś? I czy Aaliyah wykaże się profesjonalizmem zapominając o własnych uczuciach?
Ta dwójka pasowała do siebie idealnie od samego początku. Wyczuwalna chemia wodziła czytelnika za nos i sprawiała, że chciałam by jak najszybciej nawiązał się pomiędzy bohaterami ognisty romans, ale Brittainy C. Cherry nigdy nie szła na łatwiznę. Zbudowała solidną opowieść o bólu, stracie, odrzuceniu i drugich szansach a uczucie pomiędzy postaciami było jedynie tłem dla prozy życia. Nigdy nie dajcie się zwieść hasłom z okładki, ponieważ w przypadku tej pani nie mówimy o typowych romansidłach w naiwnym wydaniu a fabule z krwi i kości, która nie tylko ma coś do przekazania, ale która wciąga bez reszty, ponieważ żyjemy nią nawet na długo po zamknięciu ostatniej strony.
"Wschodnie światła" to opowieść o życiu, które dla każdego z nas wydaje się mieć inny scenariusz. Czytamy o zagubionej dziewczynie ze złamanym sercem i wpływowym mężczyźnie bojącym się wyjść z cienia. Obserwujemy zmiany zachodzące w postaciach i czerpiemy z nich inspirację, bo być może pójdziemy za ich przykładem i samemu zmienimy coś w swoim życiu. To piękna, dojrzała, cudowanie przedstawiona powieść, która - gwarantuję Wam - zostanie w Waszych sercach na dłużej.
Lubię, gdy między bohaterami jest odczuwalna chemia.
OdpowiedzUsuń