Niesamowita historia bestsellerowej zagranicznej autorki!
O tym, że los ma dla nas swój własny plan wiemy nie od dzisiaj. Szukamy atrakcji w życiu, które wydaje się już wystarczająco skomplikowane i w morzu nieprzyjemnych rzeczy wyparujemy lepszych chwil. T.L. Swan w swojej najnowszej książce bardzo dobrze pokazuje jak przypadek zmienia się w machinę nieoczekiwanych zwrotów, które - jak się wydaje - prowadzą ku czemuś lepszemu.
T.L. Swan pisze naprawdę dobrze. Jej książki są ciekawe, dynamiczne oraz w pełni dopracowane. Każda wychodząca spod pióra autorki historia jest po brzegi wypełniona romantycznymi uniesieniami, więc i tym razem nie mogło zabraknąć podobnych atrakcji. Pojawiający się na pierwszym planie bohaterowie zostali wrzuceni w obcą sobie sytuację, ale śledzenie ich nieporadnych starań, by wyjść ze wszystkiego obronną ręką było czystą przyjemnością - śmiałam się wraz z nimi, kibicowałam w odpowiednich momentach oraz trzymałam kciuki za pogodzenie serca z rozumem.
Ashley Tucker doskonale pamięta noc, którą spędziła w jednym z klubów w Vegas. Poznała tam mężczyznę innego niż wszyscy i dała się ponieść chwili. Spędziła z nim noc, ale od początku okłamywała go co do swojej tożsamości. W końcu jej życie było w Nowym Jorku, więc co mogło się wydarzyć? Minęło pięć lat a on ponownie pojawił się w jej życiu. Już nie jako kochanek, ale nowy, niezwykle seksowny szef. Czy wisząca w powietrzu namiętność rozgoni kłamstwa sprzed lat i przyniesie nadzieję na lepsze jutro?
Polubiłam Ashley, ponieważ dziewczyna była taka jak każdy z nas: przyziemna, dająca porwać się nieprzewidzianej sytuacji, może niekoniecznie żałująca swojego wyboru, ale też mająca świadomość, że są w życiu priorytety. Autorka postawiła więc na wiarygodną kreację, pokazała się z najlepszej strony również pod względem kreowania emocji. Dużo się działo, romans na pierwszym planie napędzał akcję, bo przecież nie było pewne czy ta dwójka w końcu się połączy a to co działo się na drugim planie ładnie dopełniało dzieła. Zabrakło mi może jedynie większych zwrotów fabularnych, zaskoczeń czy tupnięć nogą, by zamieszać w emocjach i wstrzymać oddech. Było sympatycznie, ale kontrolowanie.
"Doktor Stanton" to miła lektura na kilka leniwych wieczorów. Rozpisana na dużą liczbę stron, ale nie rozwleczona i nie przegadana. Sprawdzi się idealnie w duecie z kubkiem gorącej herbaty i porwie nas w miłosne objęcia niepewnych swojej sytuacji bohaterów. T.L. Swan w niezawodny sposób zaserwowała mi uczuciową opowieść z dopracowanym tłem, więc jako romantyczka potwierdzam - bawiłam się naprawdę dobrze!
Dobrze, że ksiązka nie jest przegadana.
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie historie.
OdpowiedzUsuńSuper, że książka nie jest rozwleczona o polubiłaś bohaterkę.
OdpowiedzUsuń