środa, 15 lutego 2023

"Niebezpieczne zagrywki" J.T. Geissinger

"Niebezpieczne zagrywki"
J.T. Geissinger, Tyt. oryg. Dangerous Games, Wyd. Niezwykłe, Str. 236


Finałowy tom trylogii „Niebezpieczne piękno”!


Każdy fan twórczości J.T. Geissinger czekał z niecierpliwością na finał serii Niebezpieczne piękno. W końcu autorka dostarczyła nam tyle wrażeń i pozostawiła wciąż wiele nierozwiązanych kwestii, że jak najszybciej potrzebowaliśmy sięgnąć po ostateczne rozwiązanie. Obawiałam się czy nie zrobi się przez to trochę ckliwie i zbyt pompatycznie, ale zupełnie niepotrzebnie.

Wszystko zostało przedstawione dokładnie tak jak oczekiwałam. Poczynając od kreacji bohaterów, przechodząc przez emocje aż w końcu na rozwiązaniu wszystkich pytań i tajemnic kończąc. Znając autorkę i wiedząc, że nigdy nie osiada na laurach bawiłam się lepiej niż dobrze przerzucając kolejne strony a styl Geissinger, jej lekkość oraz obrazowość, pozwoliły mi po raz ostatni wejść w skórę bohaterów.

Eva nie ma czasu na rozpacz. Porwana przez Dimitrija wie, że może liczyć wyłącznie na siebie. Straciła ukochanego, ale ona wciąż żyje. Nie poddaje się więc i podejmuje walkę nie wiedząc, że Nasir również tak łatwo nie odpuści. Wszystko dzieje się szybko a bohaterowie konfrontują się z mrokiem, który nie jest im obcy. Czy wygrają tą ostateczną walkę i pokonają demona w ludzkiej skórze?

Jak na finał oraz stosunkowo niewielką liczbę stron, autorka zaserwowała nam zaskakującą liczbę zwrotów akcji oraz intensywność emocji. Dużo się działo, bohaterowie nieustannie pakowali się w tarapaty a ja nie mogłam się nadziwić klimatowi, który był aż gęsty od otaczającego go mroku. Licząc na dobre zakończenie losów bohaterów muszę przyznać, że lepiej być nie mogło, ponieważ w jeden wieczór dałam się porwać przygodzie, która była równie brutalna co emocjonalna i romantyczna. Autorka zaserwowała mi całkowite pomieszanie z poplątaniem wydarzeń oraz uczuć, ale właśnie tego było mi trzeba.

"Niebezpieczne zagrywki" zamykają rozdział przygód Evy i Nasria w bardzo dobrym stylu. Natłok fabularnych twistów oraz wielowymiarowa kreacja bohaterów wciągnęły mnie do historii napisanej z zaangażowaniem oraz oddaniem. J.T. Geissinger po raz kolejny pokazała klasę i pobudziła moje szare komórki do intensywnego myślenia za co jestem jej ogromnie wdzięczna.

4 komentarze: