poniedziałek, 10 kwietnia 2023

"Steel Princess" Rina Kent

"Steel Princess" Rina Kent, Tyt. oryg. Steel Princess, Wyd. Niezwykłe, Str. 324


Niezmiernie wyczekiwana kontynuacja historii Elsy i Aidena z powieści Deviant King!


Miłość potrafi być piękna i dodawać skrzydeł. Potrafi również gubić i prowadzić jedynie do łez. On obiecał jej, że ją zniszczy, ona wbrew sobie zapałała do niego uczuciem. Ich burzliwa historia jednak nie skończyła się na tym co było, ponieważ trwa dalej, pokazując nieprzewidywalność losu oraz ludzkich zachowań.

Lubię twórczość Riny Kent za jej cięty język i tendencję do balansowania na granicy. Autorka doskonale wie w którym momencie i jak skupić na sobie pełną uwagę czytelnika, bawi się emocjami, żongluje charakterami bohaterów i udowadnia, że bardzo dobrze radzi sobie ze słowem pisanym. Jej książki są pikantne, nieprzewidywalne i odważne a kontynuacja przygód postaci z serii Royal Elite jest tego najlepszym przykładem. Tutaj nie ma słodkości, lukru czy przerysowanych momentów, jest za to wyścig z czasem i imponująca odwaga stawiania czoła przeciwnościom.

Historia jest intrygująca, ponieważ opowiada o nastoletnich bohaterach, którzy w szkole przeżywają prawdziwe dramaty. Aiden obiecał Elsie, że ją zniszczy i dotrzymał słowa. Zgotował jej piekło na ziemi dlatego dziewczyna nie chce mieć z nim nic wspólnego. A najgorsze jest to, że rówieśnicy nie dostrzegają całego dramatu ponieważ on wciąż uważa, że Elsa do niego należy. Zamyka ją w pułapce psychicznego i fizycznego terroru. Jednak z czasem ograniczenia puszczą. I kto wtedy będzie wygranym?

Fabuła jest intensywna, nieustannie coś się dzieje a nam do samego końca trudno przewidzieć jak to wszystko się potoczy. Mnożą się niebezpieczne sytuacje a gęstą atmosferę można kroić nożem. Trudno miejscami zrozumieć ogrom okrucieństwa, który ma swoje miejsce w jednym człowieku, ale z drugiej strony Elsa też nie daje z siebie wszystkiego, bo trudno je odejść od oprawcy z którym łączy ją emocjonalna wieź. To zatem nietypowa historia, czasami wręcz toksyczna, ale napisana w tak ciekawy sposób, że trudno się od niej oderwać.

"Steel Princess" trzyma poziom swojej poprzedniczki i ponownie wprowadza nas do mrocznego świata nieprzewidywalnych postaci. Bardzo podobał mi się klimat, pomysł na prowadzenie akcji a już najbardziej toksyczne przedstawienie głównego bohatera, który wywołał we mnie skrajne poglądy. Bawiłam się więc podczas czytania naprawdę dobrze i już dziś jestem ogromnie ciekawa jaki ostatecznie finał zaserwuje nam Rina Kent. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz