Powieść pachnie ziołami i jest przesycona prawdziwymi opowieściami mieszkańców Prus Wschodnich.
W okresie typowo letnim, kiedy słońce za oknem robi odpowiedni klimat, lubię sięgać po obyczajowe powieści, w których główną rolę odgrywa natura. Katarzyna Enerlich niezawodnie odnajduje się w tym temacie a jej najnowsza "Akuszerka z Sensburga" wpływa na wyobraźnię.
Spokojna, nastrojowa, lekka w przekazie historia wydaje się nostalgicznym spojrzeniem ku przeszłości. Prowadzi nas przez to co było kiedyś z silnym odniesieniem do współczesności, pokazując, że granice czasu wcale nie są tak odległe i tylko my, ludzie, zapominamy o niektórych istotnych elementach naszej historii. Tytułowe akuszerki przeszły bowiem w niepamięć a przecież zawsze odgrywały tak ważną rolę wśród wiejskiego społeczeństwa.
Stanisława, główna bohaterka fabuły, to młoda kobieta, której życie nie rozpieszczało. Po śmierci ukochanego męża została sama z malutką córeczką i tym samym musiała porzucić marzenia o zastaniu pielęgniarką. Jednak los ma dla niej własne plany i tak Stanisława trafia pod opiekę kogoś, kto szkoli ją z zakresu ziołolecznictwa. To pierwszy krok ku zmianie życia, drugim będzie przeprowadzka z rodzinnej miejscowości a wszystko po to, by przyszłość rysowała się w lepszych barwach.
Autorka buduje piękne tło wydarzeń. Losy bohaterki są ciekawe, ale połączenie z historią Mrągowa, Wojnowa i całą otoczką Prus Wschodnich robi naprawdę imponujące wrażenie. To nie jest fabuła, która gna na złamanie karku i próbuje coś udowodnić a raczej spokojny obraz małej wsi, która niekoniecznie daje potencjał na rozwój, ale stanowi pierwszy krok ku kolejnym wyzwaniom. Czytamy więc o ziołach, ich zastosowaniu a także prostym życiu, które dla każdego z nas ma inny plan. Nie zabrakło odpowiednich emocji, atmosfery oraz ciekawych postaci budując kompletną całość.
"Akuszerka z Sensburga" zaskakuje swoją indywidualną nutą, zapachem ziół oraz spokojem, który koi nerwy. Książka inna niż wszystkie, odrywająca myśli, pozwalająca płynąć czytelnikowi wraz z jej nurtem. W poszukiwaniu lektury otwartej na czytelnika, dojrzałej i w pełni przemyślanej zapraszam do zapoznania się z wyjątkową twórczością Katarzyny Enerlich, której wyobraźnia zaskakuje na wielu poziomach.
Muszę sobie zapisać ten tytuł. Jestem ciekawa prozy autorki. :)
OdpowiedzUsuńDawno nie zaglądałam do książki Kasi. Muszę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuń