Druga część wielkiej sagi kryminalnej o irlandzkich i włoskich organizacjach przestępczych w Ameryce w latach 80. i 90. XX wieku.
Don Winslow potrafi wzbudzić zainteresowanie czytelnika nawet jeśli ten nie gustuje w gatunku, w którym pisze autor. Jego styl, trafność przekazu oraz wysoka jakość fabuły za każdym razem budzi mój spory podziw.
Powyższa historia jest kontynuacją "Miasta w ogniu", brawurowej, sensacyjnej opowieści, w której działo się naprawdę wiele. Zachęcam więc do zachowania chronologii czytania i poznania losów głównego bohatera od samego początku, ponieważ to intensywna przygoda pełna zaskoczeń a sam Winslow doskonale wie jak podsycać atmosferę, by każdy czuł się doceniony i zaangażowany. Nie jest to lektura łatwa, ponieważ rzuca nam pod nogi liczne wyzwania, ale tym samym zachęca do przewracania kolejnych stron i jak najszybszego rozwiązania zagadki.
Kryminalna historia oparta na przeszłości, która ma swój niepowtarzany klimat. Ameryka w latach 80. i 90. XX wieku. Danny Ryan ucieka do Kalifornii, ponieważ podpadł wszystkim: mafii, policji oraz FBI. Jednak przeszłość szybko się o niego upomina a mężczyzna stanie w obliczu niełatwego wyboru. Przyjdzie mu mierzyć się z możliwością dużego zarobku albo pewnej śmierci zależnie od kierunku jaki obierze. I kiedy będzie już pewny swojej nowej drogi spotka miłość, która całkowicie przewartościuje jego świat. Miłość wielką, szaloną, ale jakże niebezpieczną.
Nawet jeśli ktoś nie czuje się w podobnej tematyce to zapewniam, że Don Winslow szybko odmieni Wasze nastawienie. Sama lubię eksperymentować z gatunkami i tak trafiłam na twórczość autora, która ogromnie przypadła mi do gustu właśnie przez wzgląd na ogromny wachlarz zalet. Przede wszystkim imponuje rozmach fabuły, która dopracowana w najmniejszym detalu wydaje się nieszablonową jazdą bez trzymanki - dużo się dzieje, motywy płynnie się przenikają a skrajne emocje domykają dzieła. Tuż za tym stoi kreacja bohaterów, zarówno tych pierwszych jak i drugoplanowych, którzy nie boją się wskakiwać w otwarty ogień i walczyć ze złem w imię głębszych zasad.
"Miasto marzeń" to totalny gatunkowy misz masz, w którym dzieje się mnóstwo rzeczy, ale wszystkie mają swoje konkretne uzasadnienie. Wielka przygoda, płynne dialogi, wszechobecne niebezpieczeństwo, intrygi aż w końcu wielki romans przesłaniają rzeczywistość i porywają w sam środek fabuły, która wyszła Donowi WInslowi po prostu fenomenalnie. To jedna z tych serii, która skutecznie przeciąga na swoją stronę każdego, bez względu na literackie upodobania, pozostawiając po sobie apetyt na więcej.
Ciekawie zapowiada się ta książka. Zapisuję sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuń