środa, 11 października 2023

"Miłość prawie doskonała" Ana Greys

"Miłość prawie doskonała" Ana Greys, Wyd. Novae Res, Str. 766


Przeszłość jest po to, aby prowadzić nas do przyszłości.


Testowanie debiutanckich powieści to moja ulubiona rozrywka. A jeśli dana książka jest naprawdę dobra i liczy sobie sporo stron (patrz wyżej) to nie ma dla mnie nic przyjemniejszego jak oddanie się fabule siedząc w ulubionym fotelu. Od początku czułam, że dogadam się z twórczością Any Greys, więc "Miłość prawie doskonała" była dla mnie trafionym wyborem.

Zacznijmy od tego, że autorka od początku miała pomysł na fabułę. Historia jest intensywna w odbiorze, ponieważ sięga po problemy codziennego życia, nawiązuje do niełatwych sytuacji, pokazuje jak charakter człowieka kształtuje się pod presją przeszłości i dorastania w niełatwym środowisku. Na co dzień ktoś pochodzący z trudnej rodziny nie daje po sobie po znać jak ciężko mu radzić sobie na równi z rówieśnikami. Greys bardzo emocjonalnie i szczerze uchwyciła tą tematykę niczego nie ugładzając i tym sposobem budując bardzo intrygujące tło dla losów głównej bohaterki.

Anna budzi sympatię. Piękna, inteligentna oraz świadoma podejmowanych decyzji. Nie miała łatwego startu w życiu, ale otacza się pozorami, które nie przywołują złych wspomnień. Jednak w życiu prywatnym nie dzieje się dobrze. Anna nie potrafi bowiem zbudować trwałego związku. Każde nowe niepowodzenie pozostawia ślad w jej sercu a mimo to nie poddaje się i walczy dalej. Poznaje mężczyznę, który wydaje się spełnieniem marzeń, tym jedynym i ostatecznym, więc podejmuje wszelkie działania, by zatrzymać go przy sobie. Tylko czy uda jej się spełnić marzenia, gdy przeszłość puka do drzwi?

Fabułą jest rozległa, liczy sobie naprawdę sporą liczbę stron i sięga po wiele motywów. Z jednej strony to dobrze, ponieważ historia bogata jest w detale uwiarygadniające wydarzenia, ale z drugiej myślę, że bez problemu można było uciąć trochę z opisów, które w pewnym momencie stawały się troszkę męczące. Otrzymujemy bogaty obraz życia Anny, tym samym rozumiemy co się dzieje wokół niej i dlaczego podejmuje takie a nie inne decyzje, natomiast natłok myśli miejscami był trochę zbyt ciężki. Nie czułam jednak potrzeby odłożenia powieści, wręcz przeciwnie: byłam ciekawa jak potoczy się życie bohaterki z którą tak wielu z nas mogłoby się utożsamić. 

"Miłość prawie doskonała" to historia pełna skrajnych emocji. Trochę smutku, nadziei i poczucia braku kontroli nad własnym życiem mieszają się z dążeniem do założonych celów a także spełnieniem sercowych potrzeb. Ana Greys debiutuje w dobrym stylu i nawet jeśli jej powieść była odrobinę rozciągnięta to i tak cieszę się, że miałam możliwość poznać losy tak cudownej postaci jaką była Anna. Jeśli więc lubicie długie powieści to polecam! Zdecydowanie teraz, kiedy jesienne wieczory dają o sobie znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz