W krainie, w której król zabronił oddawania czci bogom i nakazał wyplenienie wszelkich bóstw, bogobójcy mają pełne ręce roboty.
Imponująca grafika przyciągała wzrok już od pierwszego wejrzenia a opis na okładce sugerował, że historia pochłonie nas bez reszty. Zaintrygowana twórczością Hannah Kaner zdecydowałam się sięgnąć po jej debiut i nie żałuję! To była przygoda, której na pewno szybko nie zapomnę.
Z okładki możemy wyczytać, że to lektura podobna do Wiedźmina. Dla mnie bardziej przypominała Cień i kość Leigh Bardugo, ale to są dalekie porównania, ponieważ to indywidualna historia oparta na wyobraźni autorki, która intryguje światem przedstawionym i porywa nas w wir wielkiej przygody. Od pierwszych stron wyczuć można, że to dopiero wprowadzenie do całej serii, ponieważ poznajemy bohaterów, wraz z nimi mierzymy się z kolejnymi wyzwaniami, ale czujemy również, że jeszcze wiele wydarzy się na kolejnych stronach. Autorka bawi się z czytelnikiem, pozwala mu poznać wszelkie detale oraz emocje szarpiące bohaterami i tym sposobem zbliża nas do całej opowieści.
Sama fabuła intryguje pomysłowością. Czytamy o pewnej krainie, w której król zabronił oddawania czci wszelkim bóstwom. Bóstwa, bożki i wszelkie tego typu istoty zostały poddane wyplenieniu przez bogobójców mających pełne ręce roboty. Jak jednak możecie się domyślać rzecz wcale nie zamyka się tylko w tym temacie. Czytamy bowiem o Elogaście, bohaterze, który wycofał się z zawodu, ale w najmniej spodziewanym momencie musiał ponownie sięgnąć po broń. Wojenny weteran zmuszony został do mierzenia się z nowymi koszmarami, ale jednocześnie poznał także nowych przyjaciół ponieważ u jego boku pojawiła się znamiennika bogobójczyni Kissen, która wraz z nim w profesjonalny sposób zdecydowała się walczyć z osobistymi urazami wobec bóstw.
To bardzo udany debiut i równie mocno zaskakujący. Autorka pokusiła się o kilka kluczowych wątków, które początkowo biegną różnymi drogami, ale z czasem budują jedną kompletną całość. Dużo emocji, codzienny wyzwań oraz liczne zaskoczenia przekładają się na fabułę otwartą na czytelnika, angażującą, pomysłową a także niebezpieczną, ponieważ nie jest ona dedykowana jedynie nastoletniemu czytelnikowi a dojrzałemu odbiorcy, który dodatkowo może czytać między wierszami. Trójka bohaterów poznanych na kartach tej powieści pozwoli nam inaczej spojrzeć na pewne sprawy, ponieważ fabuła oparta na motywach fantasy jednocześnie sięga po współczesne wartości. Całość przypomina pewnie przemyślaną książkę i zupełnie nie ma znamion debiutu, więc z tym większą przyjemnością zdecyduję się na kontynuację napisaną przez autorkę.
"Bogobójczyni" liczy sobie niespełna 400 stron, więc jeśli wciągniecie się tak samo mocno jak ja w burzę rozgrywanych wydarzeń, być może przeczytacie ją w jeden wieczór. Warto było zarwać noc dla powieści Hannah Kaner, ponieważ otaczająca mnie klimatyczna magia, mnogość zakazanych bóstw a także pewien charyzmatyczny bohater zamknięty w postaci zwierzęcia, pobudzały moją wyobraźnię, kusiły nowymi wyzwaniami i pozwalały zaangażować się w niebezpieczeństwa, których rozwiązywanie dawało mi ogromną satysfakcję, Oto historia zdecydowanie warta uwagi, która - mam nadzieję - w kolejnych tomach wypadnie równie dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz