Grzegorz Brudnik powraca z miejskim kryminałem noir, jakiego w Polsce dawno nie było.
"Szafarz" miał być lekturą na kilka leniwych południ, która dostarczy mi mocy atrakcji, ale jednocześnie pozwoli wykonywać codzienne obowiązki bez wracania myślami do rozwiązania zagadki. Nie spodziewałam się jednak, że najnowsza powieść autora tak mocno mnie pochłonie, że zarwę dla niej noc.
Autor bawi się formą i wprowadza nas w szereg ślepych zaułków, nieustannie zmuszając czytelnika do czujności. Z każdej strony czujemy gęstym rok otulający nas swoimi ramionami i prowadzący przez intensywną fabułę, w której wszystko może się wydarzyć. Płynność przekazu a także nacisk na odpowiednie emocje uwiarygadniają wszelkie wydarzenia a bohaterowie stający na pierwszym planie dopełniają całość jako charyzmatyczne postacie, które wiedzą więcej niż mówią. Brudnik zaskakuje zatem dopracowaniem oraz pomysłem a także jakością swojego dzieła, które wydaje się już od pierwszych stron wybijać ponad przeciętność.
Przenosimy się na Śląsk, by tam odwiedzić Bytom i Katowice. Wędrujemy nieznanymi ścieżkami, zaglądamy do blokowisk, które wydają się nigdy nie spać. Odkrywamy najmroczniejsze tajemnice tych miast i powoli łączymy wszystkie elementy układanki, by z zaskoczeniem odkryć mroczny finał opowieści. Komisarz prowadzący śledztwo będzie musiał wykazać się nie lada kreatywnością, by zdążyć na czas przed mordercą i rozwikłać zagadkę brutalnego morderstwa. Będzie musiał przy tym radzić sobie z własnymi prywatnymi problemami i pokonywać demony przeszłości, które nieustannie będą skupiać na sobie jego uwagę. A to tylko wierzchołek tego co czeka nas w fabule, bowiem jak się okaże powołany do sprawy nieoficjalny zespół śledczych będzie miał wiele do powiedzenia.
Autor przenosi nas na Śląsk i tym samym buduje nieoceniony klimat. Bawi się emocjami, żongluje gęstą atmosferą i jednocześnie wplata w to wszystko smaczki związane z danym regionem Polski, by uwiarygodnić swój przekaz i nadać pełnowymiarowych ram swojej powieści. Akcja pędzi na złamanie karku a tło psychologiczne nie daje nam odpocząć przez lęk czający się na drugim planie, który nieustannie analizujemy, rozgryzamy wszelkie pojawiające się fakty i próbujemy wyjść przed szereg z własnym pomysłem na finał lektury, który i tak ostatecznie porządnie nas zaskoczy. W tej książce bowiem nic nie jest oczywiste a spodziewać się możemy jedynie niespodziewanego, ponieważ Brudnik od samego początku w pełni wykorzystywał potencjał swojej powieści i pokazał talent od najlepszej strony.
"Szafarz" ma wiele do powiedzenia, jednocześnie będąc zamkniętą powieścią w typie kryminalnym. Spodziewajcie się zatem wyścigu z czasem, problemów służb prowadzących śledztwo a także ciekawych opisów zbrodni, które dopełniają dzieła. Lektura od samego początku ma sens i prowadzi nas przez zawiłą akcję, pobudzając nasze szare komórki do intensywnego myślenia. Jeśli lubicie intensywne historie pełne ukrytych znaczeń – oto doskonała propozycja dla Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz